Pan Jakub spec od energetyki, który wydawało mi się, że jest z nami po prawej logicznej stronie, ostatnio zauważył, że nawet amerykańska gwiazda, która na swoich koncertach zarobiła w przeliczeniu na złotówki 8 miliardów złotych, nie byłaby w stanie utrzymać polskiego górnictwa, które z powodu unijnych nakazów zamykania kopalni i zakazu inwestowania w ich rozbudowę będzie wymagało 9 miliardów złotych pomocy z budżetu państwa.

Niestety ten post Pana Jakuba mnie trochę zagotował, bo w sprytny sposób może zohydzać młodym ludziom polskie górnictwo. 😢

Niestety Pan Jakub zamiast stać z nami po prawej stronie, okazał się być zwolennikiem i sympatykiem obecnej zielonej polityki energetycznej UE i sugeruje w ten sposób, że powinniśmy jak najszybciej przestać wspierać polskie górnictwo.

Niestety, w swojej analizie nie uwzględnia on faktu, że polskie górnictwo węglowe już nie raz uratowało Polskę przed energetycznym kryzysem.

Przykładem jest ostatni listopad, kiedy to z powodu flauty, czyli 12-dniowej „suszy wiatrowej” o której mówił nawet prezes niemieckiego giganta energetycznego, gdzie produkcja energii z elektrowni wiatrowych w Niemczech i w Polsce była praktycznie zerowa!

W tym czasie gdyby nie energia pozyskana z węgla, mielibyśmy w kraju dwutygodniowy blackout! Był już o tym u mnie post i wypowiedź polskiego profesora. Możecie poszukać na ten temat więcej w sieci.

I mimo ogromnej zainstalowanej mocy w elektrowniach wiatrowych, Polskę uratował węgiel, bo musiała polegać głównie na węglu jako źródle stabilnej energii.

Zatem warto zastanowić się, czy 9 miliardów złotych na utrzymanie takiego energetycznego backupu to naprawdę duży koszt?

Dodam jeszcze, że gdybyśmy mogli inwestować w nowe szyby wydobywcze i eksploatować węgiel z płytszych pokładów, a nie z głęboko położonych złóż, to nie trzeba byłoby w ogóle dopłacać do górnictwa. Jednak z powodu polityki unijnej do której zmusił nas Pan Donald w 2008 roku, nie mamy takiej możliwości, a jednocześnie stajemy się coraz bardziej zależni od zewnętrznych dostaw energii.

Tak znam argumenty, że Pan Mateusz też zielone łady podpisywał, jednakże nie miał już wyjścia, bo do zamknięcia elektrowni węglowych do 2020 roku zobowiązała nas Pani Ewa, szefowała rządu PO w 2014 roku, zatem Pan Mateusz premier Pistacji mógł tylko negocjować wydłużenie tego terminu, dlatego zgadzał się na zgniłe kompromisy.

Czy jednak dalsze wspieranie górnictwa nam się opłaca?

👉 Tak i to bardzo i udowodni to poniższa prosta kalkulacja.

W 2023 roku polskie PKB wynosiło 3,4 biliona złotych. Czyli PKB za dwa tygodnie to około 130 miliardów złotych. Na tej podstawie szacuję, że gdyby nasza gospodarka zatrzymała się na 2 tygodnie z powodu braku energii elektrycznej, straty wyniosłyby minimum 65 miliardów złotych! Zatem na tym przykładzie już widać, że taka energetyczna przerwa, to poważny gospodarczy kryzys, który miałby zapewne ogromne konsekwencje długofalowe.

A co, jeśli nie mielibyśmy własnego górnictwa i energetyki opartej na węglu i musielibyśmy kupić energię elektryczną np. od Niemiec?

Przy 500 EUR za 1 MWh, przy dziennym zużyciu Polski wynoszącym 500 GWh (czyli 7 TWh przez dwa tygodnie), koszt wyniósłby: 7 000 000 MWh × 500 EUR = 3,5 mld EUR, czyli 16,3 miliarda złotych.

Trzeba jednak pamiętać, że w krytycznych sytuacjach stawka mogłaby wzrosnąć.
Co udowadnia fakt, że ze względu na ostatnią flautę listopadowa stawka w Niemczech nagle skoczyła do 800 EUR, co oznaczałoby koszt:
7 000 000 MWh × 800 EUR = 5,6 mld EUR, czyli 26,15 miliarda złotych!

I to jest koszt tylko na 2 tygodnie! 😳

Przypominam też, że w naszym miksie energetycznym energia z węgla wynosi 60,5% wg danych za 2023 rok.

Zatem gdybyśmy posłuchali Pana Jakuba i już teraz zaprzestali wspierać górnictwo, to musielibyśmy taką energię elektryczną zakupić właśnie np. od Niemiec, co wielu uśmiechniętym politykom bardzo pasuje. 🤷‍♂️

Zatem informuję wszystkich, że roczny koszt zakupu brakującej energii elektrycznej po hipotetycznym odłączeniu elektrowni węglowych w Polsce, licząc koszt po średniej stawce 500 EUR za 1 MWh wynosiłby 258,48 miliarda PLN. (Roczne zużycie szacuję na 182 TWh licząc, że dziennie potrzeba nam 0,5 TWh, a energia z węgla to około 110 TWh., bo 60,5% całości miksu)

Dla porównania:
koszt wytworzenia takiej samej energii w polskich elektrowniach węglowych wynosi obecnie od 79 miliardów do 89,7 miliardów złotych przy stawce 810 złotych za MWh.

👉 Zatem dzięki polskim górnikom jesteśmy około 169 miliardów złotych do przodu!
(Bo 258,5 mld PLN zakupu energii – 89,7 mld PLN wytworzenia własnego energii = 168,8 mld PLN różnicy)

Przy okazji przypominam, że w tej polskiej stawce zawiera się opłata emisyjna w wysokości około 450 zł za każdą wytworzoną MWh z węgla.

W ten sposób widać, że to właśnie opłata emisyjna o prawie połowę zawyża cenę, a ta opłata jest dzięki całej zielonej unijnej polityce, aby planeta „nie spłonęła” cytując klasyka.
Zatem bez UE i pakietów klimatycznych bylibyśmy kolejne 45 miliardów złotych do przodu, nie wspominając o dochodach z cła
z którego rezygnujemy na rzecz bycia w UE.

Zatem w takim kontekście 9 miliardów złotych wsparcia dla górnictwa, aby zapewnić stabilne dostawy energii, zanim będziemy mieli dostęp do innych stałych i pewnych źródeł energii, to nie jest wielki wydatek!

A zważając na to, że paliwo jądrowe też trzeba od kogoś kupić i niestety najczęściej ze wschodu, to z tą „pewnością” jądrowych dostaw też bym polemizował. Aczkolwiek to rzeczywiście najbardziej ekonomiczne źródło energii, ale niestety w kontekście ataków i przejęcia przez „zielonych ludzików” takich jądrowych elektrowni na Ukrainie, jest to źródło energii obarczone pewnymi ryzykami.

Podsumowując mam nadzieję, że moja analiza przybliży niektórym jak ważna jest rola polskich górników i ich poświęcenie.

Bo Ich praca zapewnia nam bezpieczeństwo energetyczne, którego brak mógłby kosztować nas wielokrotnie więcej niż obecne wymuszone dopłaty do górnictwa. (Wymuszone, bo nie byłyby konieczne, gdyby zainwestowano w nowe szyby lub eksploatację nowych ścian.)

I chociaż ktoś może pomyśleć:
co taki artysta jak ja może wiedzieć o górnictwie?

To, że miałem kiedyś okazję pracować jako Dyrektor IT w sektorze górnictwa gazowego i dzięki tej perspektywie zrozumiałem, jak strategicznie ważna jest to gałąź przemysłu dla Polski.

Dlatego mam szeroką perspektywą spojrzenia na naszą sytuację energetyczną i nie ulegam zielonej manipulacji.

Szkoda jedynie, że takie osoby jak Pan Jakub jej ulegają i taką zieloną manipulacją grają na emocjach nieświadomej młodzieży,
bo jak rozumiem nawiązanie do gwiazdy show-biznesu jest odwołaniem do takiego audytorium. 😢