@radek Właściwie to udzieliłeś odpowiedzi na własne pytanie, że jest to możliwe. Z pewnością dobrze jest uczyć się od mądrzejszych, racjonalnie dokonujących wyborów. Narzuca mi się jednak spostrzeżenie, że Japonia jest państwem będącym niejako samotną wyspą (wyspami) w obszarze aktywnym sejsmicznie a my jesteśmy w UE, której organa kształtują strategie gospodarcze, w tym energetykę na lata do przodu. To, że ta unijna polityka jest beznadziejna to fakt. Ale dopóki jesteśmy w UE tę wspólnotową politykę będziemy realizować. Masz rację, robimy to w interesie lobby polityczno-gospodarczych silnych państw, głównie Niemiec.

@radek Odpowiedź jest prosta. Bo zawsze ktoś musi zarobić i to niekoniecznie ten, który naprawdę chce zdrowej, czystej Ziemi. Japończycy wymyślili też samochód na wodę. A gdyby tak popracować i przerobić, aby samochody jeździły zasilane wodą z topniejących lodowców. Wtedy by nie byłoby zagrożenia, że przybrzeżne miasta zostaną zalane wodą z mórz i oceanów. Problem w tym wszystkim jest to, że im wszystkim nie chodzi tak naprawdę o ekologię, tylko o zysk. Więc nie pozwolą, aby ludzie mieli prawie darmową energię, aby mogli sobie nalać do szklanki wodę, a potem ją do baku samochodu i jeździć ot tak. Dlaczego np. jeszcze nie jest dostępny lek na raka, na AIDS, dlaczego niektóre leki są tak drogie, że ludzi na nie nie stać? Bo koncerty farmaceutyczne muszą zarabiać. Niedawno rozbił się samolot z ośmiergiem onkologów, którzy byli naprawdę blisko ogłoszenia, że mają lek na wszystkie odmiany raka. Zresztą podobno lek od dawna jest, ale za każdym razem ten kto go wynajduje, po prostu ginie w różnych wypadkach. Aby to wszystko rozumieć, trzeba po pierwsze pojąć kto rządzi światem, oddzielić swoje poczucie to co jest dobre. Bo np. nam się wydaje, że np. nikt by specjalnie nie blokował pojawienia się leku na raka, bo przecież tylu ludzi by wyzdrowiało. Nie wydaje nam się możliwe, żeby człowiek mógł specjalnie sterować pogodą, aby była powódź, huragan itp. To co my nie dopuszczamy do siebie to, do czego są ludzie zdolni dla pieniędzy, władzy, wpływów itd. Więc jeśli ja ostrzegam przed robotami, to jestem wyśmiewana, bo przecież one mają służyć ludziom. Tak. Ja zaś widzę to inaczej, bo ja nie wierzę w moralność ludzi wysoko postawionych. Kiedyś bym to widziała inaczej. Teraz nie mam złudzeń do tego, do czego ludzie są zdolni np. w imię swoich chorych idei. Ekofanatycy byliby gotowi zgładzić ludzkość, bo według nich niszczymy Ziemię. To się przeciętnemu człowiekowi nie mieści w głowie, po prostu nie jest on w stanie zrozumieć, że ci ludzie naprawdę wierzą w swoje przekonania.

No właśnie! Czemu nie uczymy się od mądrzejszych! Czemu nie korzystamy z zasobów, które mamy? Czemu….

Gdybym miał takiego sąsiada, który wszystko mi narzuca i za wszystko karze płacić (Unia Europejska), to zastanowiłbym się, czy chcę być z nim w bliżezym związku. Ja wiem, że silny dyktuje warunki i słaby niewiele może. Mam tylko takie wrażenie, że my już zawsze chcemy być uważani za tych słabych, za tych co ich trzeba doić i wykorzystywać. To jest jakieś chore i patologiczne myślenie?! Sami nic nie potrafimy? Nic nie umiemy!?