Dlaczego miliarder z X-a wspiera Trumpa? Bo pieniądz lubi ciszę i spokój, a główną filozofią Trumpa jest zapewnianie międzynarodowego pokoju i tłumienie konfliktów w zarodku, przy użyciu wpływów i ogromnych zasobów finansowych.

Trump skutecznie realizował tę filozofię podczas swojej prezydentury i prawdopodobnie znów będzie wygaszał spory w ten sam sposób. Potrafił rozmawiać z każdym, nawet z prezydentem Korei Północnej.

Mam przekonanie, że potrafiłby znaleźć porozumienie finansowe nawet z sru inem, aby zniechęcić go do atakowania Ukrainy. Jak już wspominałem, na początku konflikt dotyczył wpływów na rynkach energetycznych, szczególnie rosyjskiej ropy i gazu, oraz faktu, że przez Ukrainę przebiegają kluczowe rurociągi dostarczające produkty energetyczne do Europy. Ukraina narzucała na ten tranzyt znaczące marże.

Było oczywiste, że jeśli te marże będą zbyt wysokie, Rosja zacznie działać agresywnie. W tym momencie zabrakło prezydenta USA, który mógłby negocjować z sru inem na zasadzie: ile kosztuje pokój i jak niskie powinny być te marże?

Niestety, Biden swoimi decyzjami wręcz sprowokował sru ina do działania. Siła dobrze wykorzystanego pieniądza potrafi uspokoić wiele napięć, ale zabrakło zwyczajnie biznesmena, który dbałby o pokój.

Biden zrobił to, co zrobił, bo filozofia Demokratów jest obecnie zupełnie inna niż Republikanów. Podsycanie światowych konfliktów to dla nich okazja do zarobienia dużych pieniędzy, przejmowania fabryk, terenów oraz czyszczenia magazynów z przestarzałego sprzętu, który zamiast być utylizowany, jest sprzedawany na kredyty lub weksle. W ten sposób rosną wpływy ludzi powiązanych z branżą W, co zapewnia im długotrwałe korzyści, niezależne od wyników przyszłych wyborów. Taka możliwość ustawienia się na całe życie jest kusząca. I to jest właśnie problem naszych czasów.

Dlatego mamy teraz dwie zwalczające się frakcje: jedna, która chce zarabiać na podsycaniu konfliktów, i druga, która zarabia na prowadzeniu interesów w spokoju.

Świat potrzebuje ideowych biznesmenów, którzy chcą zarabiać w pokoju, a nie na wiecznej W. Ten spokój i pokój są teraz światu szczególnie potrzebne, zwłaszcza że sytuacja na Bliskim Wschodzie znów się zaognia, a giełdowe indeksy spadają, co jest symptomem, że coś złego wisi w powietrzu.

Widać, że źli ludzie chcą jeszcze więcej zyskać na tych konfliktach, sprzedając nie tylko amunicję, ale wykorzystując fakt, że przywódca największego mocarstwa nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, co się dzieje. Chcą poszerzyć swoje wpływy nie licząc się z życiem ludzkim.

To, co dzieje się w Strefie Gazy, jest przerażającym i smutnym przykładem takiego myślenia.

Niestety, amerykańskie gwiazdy, które ostatnio grały koncerty w naszym kraju, nie dostrzegają tych zależności. Uważają, że najważniejsza jest rewolucja kulturalna i walka z konserwatywnymi wartościami. Obawiam się, że wykorzystując swój wpływ na fanów, będą dalej wspierać Demokratów, którzy zarabiają na konfliktach.

Jeśli nie wierzycie moim słowom, sprawdźcie sami: Trump był pierwszym prezydentem, który realnie wyciszał spory i wycofywał się z nich (przykłady to Syria, Afganistan, Iran). Za jego kadencji nie wybuchł żaden poważny nowy konflikt, bo tłumił je pieniędzmi i negocjacjami. Natomiast za czasów Obamy Rosja zaatakowała ukraiński Krym, a za Bidena ponownie napadła na Ukrainę.

Oczywiście, Trump nie jest idealny – jak każdy ma swoje grzechy z przeszłości – ale w kwestii zapewnienia pokoju na świecie sprawdził się znakomicie. To dowodzi, że konserwatyzm nie jest taki zły, nawet dla osób z lewicowymi poglądami.

Bo co z tej lewicowej rewolucji światopoglądowej, jeśli nadejdzie W?
Dlatego to pokój i miłość są najważniejsze! Dlatego nawet lewicowcy powinni wspierać konserwatystów, którym zależy na pokoju. ✌️

I to właśnie zrobił miliarder, który zaapelował:

Zawsze uważałem się za centrystę, może nawet lekko skręcającego w lewo. Popierałem Obamę, stałem sześć godzin w kolejce, żeby uścisnąć mu dłoń. Inwestuję w odnawialne źródła energii, samochody elektryczne, nazywanie mnie prawicowym radykałem to absurd. Chcę zachęcić takich ludzi jak ja: centrystów lekko skręcających w lewo, żeby zagłosowali na Donalda Trumpa — oznajmił.