Dlaczego tak wielu Polaków zawiodło się na obecnym Papieżu Franciszku? To jest tekst z którym być może zgodzi się wielu moich znajomych księży, ale raczej żaden z wiadomych przyczyn tego nie polubi. Spokojnie, wiem jak jest… Rozumiem.

Na wstępie oddajmy to, że Papież Franciszek wprowadził do Kościoła bardzo wiele dobrego, szczególnie w aspekcie propagowania skromności i szacunku wobec innych. Jego skromność jest dla mnie osobiście bardzo ujmująca i za to Go kocham. ❤️
Jednakże, z przykrością przyznaję, że jest niestety zafascynowany utopijną wizją komunizmu, co irytuje wielu ludzi, nie tylko w Polsce.

Rozumiem, że Papież wyrastał w przekonaniu, że Rosja jest w porządku, a zachodni kapitalizm jest zły. Wynika to z mentalności kraju, w którym dorastał.
W samej krytyce kapitalizmu Papież oczywiście ma wiele racji, bo kapitalizm nie jest idealny i również Jan Paweł II krytykował wyzysk człowieka przez ten zły kapitalizm.

Problem z obecnym papieżem polega jednak na tym, że wydaje się, iż nie rozumie, czym rzeczywiście był komunizm. Być może ma on zakłamany obraz właśnie z powodu swojej młodości.

Zło komunizmu doskonale rozumiał Jan Paweł II, który podkreślał, że komunizm był diabelską mrzonką, niewolą opakowaną w piękne idee, aby podporządkować sobie ludzi.

To właśnie za podejście do komunizmu Papież Franciszek, mimo swojej duchowości, skromności i pięknych słów, stracił wiele w oczach Polaków.
A nagrodzenie przez Watykan filmu pani Agnieszki “Granica” na konkursie filmowym przelało czarę goryczy.

Oczywiście już wcześniejsze „błogosławienie” par jednopłciowych wywoływało konsternację wielu biskupów, bo błogosławienie dla wielu jest formą pewnej aprobaty, a sama encyklika sugerująca, że to jedynie jeden gaz odpowiada za wszelkie zmiany na naszej planecie, dobiła ostatecznie wielu świadomych tego co się dzieje wiernych. 🤷‍♂️ Dużo więcej jest tych wszystkich niuansów, których nie chcę już tutaj przytaczać.

Bo z całym szacunkiem do Kościoła, którego nie przestanę kochać, nie zgadzam się na to, aby Papież wykorzystywał swoją pozycję do politycznej indoktrynacji. A przecież już dzisiaj większość z nas wie, że temat tego jedynego gazu to jedna wielka… (niech każdy dopowie sobie sam)

Dlatego sugestywne milczenie Papieża przez tydzień na temat Igrzysk, zirytowało nawet prezydenta Turcji (muzułmanina), który zapowiedział, że zadzwoni do Papieża Franciszka, jeśli ten będzie nadal milczał.

To właśnie powoduje, że Papież Franciszek nie ma u wielu Polaków takiej estymy, jaką ma i miał Jan Paweł II i którego encykliki czytałem z zapartym tchem.

Proszę jednak i mocno apeluję do wszystkich: niezależnie od tego, czy się zgadzamy z Papieżem Franciszkiem czy nie, to jest On wybraną głową Kościoła katolickiego i nie mamy prawa go poniżać, czy odnosić się do Niego z pogardą. Pamiętajmy, że gardząc Papieżem, gardzimy pośrednio naszym Kościołem. To jest nasz duży problem, że popadamy ze skrajności w skrajność.

Czy mamy zatem milczeć?

Nie, ponieważ konstruktywny głos jest cenny i pozwala doradcom papieskim czytać opinie i na ich podstawie korygować swoje działania.

Być może po przeczytaniu tysięcy krytycznych głosów na całym świecie, Stolica Apostolska wydała wreszcie oświadczenie, że jest zasmucona otwarciem Igrzysk.

Aczkolwiek osobiście zabrakło mi bezpośrednich słów Papieża transmitowanych na cały świat na ten temat. Bo pisemne oświadczenie przecież zginie w gąszczu innych, a szkoda.

I zabrakło tych słów nie dlatego, by teraz kogoś obwiniać za to, co się stało.

Zabrakło, bo zdecydowany brak sprzeciwu będzie przesuwał granicę, a takie skandale będą się nasilać. Dlatego uważam, że nie wolno nam milczeć!

Czasami ktoś z Was z troski o mnie napisze mi, że tego tematu lepiej nie ruszaj.

A w sumie dlaczego?
Bo ma być, tak jak jest?

W mojej ocenie głowa Kościoła w takich sytuacjach nie powinna tak długo milczeć. Ale to tylko moje zdanie.

Podsumowując, chociaż niektórzy mają większy nerw i mniejszą cierpliwość, to jeszcze raz bardzo Was proszę o ten elementarny szacunek do Papieża i powstrzymywanie się od nienawistnych komentarzy wszędzie, nie tylko na moim blogu.

Bo jeśli mamy coś napisać, to tylko merytorycznie bez słownej agresji i przemocy!

A co najważniejsze, módlmy się o jasność umysłów dla wszystkich, którzy mają wpływ na innych ludzi.