Dlaczego nie rozmawiamy o tym, że tylko w 2022 roku samorządy przekazały 1 miliard i 149 milionów złotych na rozpowszechnianie wiedzy na temat branży usług seksualnych, poprzez fundację właścicieli sex shopów oraz projekt: „Szkoła strefą wolną od homofobii i transfobii”, czyli pogadanki o zmianie płci w szkołach, a zamiast tego rozmawiamy o tym, że Fundusz Sprawiedliwości wydał 260 milionów złotych na zakup 200 wozów ratowniczo-gaśniczych? Za kolejne 2 miliony złotych strażacy otrzymali tysiące zestawów ratownictwa medycznego, defibrylatory, pilarki, nożyce do cięcia karoserii, noże do pasów bezpieczeństwa, kamery termowizyjne, radiotelefony, ubrania ochronne, hełmy i buty strażackie.

Dlaczego nie rozmawiamy o tym, że 150 szpitalom przekazano około 60 milionów złotych na specjalistyczny sprzęt medyczny do ratowania życia i zdrowia pacjentów?

Dlaczego nie rozmawiamy o tym, że 40 milionów złotych przekazano na klinikę „Budzik”?

Niektórzy twierdzą, że dlatego o tym nie rozmawiamy, bo nie od tego był ten fundusz.

Jednak na podstawie art. 43 § 8 pkt 1a możliwe było wspieranie w ramach tego funduszu również jednostek sektora finansów publicznych, czyli szpitali, policji, CBA, OSP.

No dobra, ale taśmy udowodniły, że minister autorytarnie podejmował decyzje!

Owszem, bo zgodnie z art. 43 § 2 KKW Fundusz stał się funduszem celowym, którego dysponentem jest Minister Sprawiedliwości. Oznacza to, że miał prawo jednoosobowo wskazywać, gdzie pójdą środki.

Czy takie prawo ministra było słuszne, że miał ostateczną decyzyjność w rozstrzyganiu konkursów? To już inna kwestia, ale podejmując autorytarnie decyzje prawa nie złamał.

Nikt jednak nie chce tego słuchać ani czytać, mimo że oskarżony poseł chciał to wszystko wyjaśnić, podpierając się całą dokumentacją.

Szeroko uśmiechnięci funkcjonariusze woleli jednak aresztować posła, bo stwierdzili, że nie chcą, aby sam się stawiał, tylko wolą go upokorzyć rozbierając do naga, przeszukać, zakuć w kajdanki i wsadzić do aresztu, aby przesłuchiwać go z pozycji siły.

Sprawa trafiła jednak do sądu, który na podstawie listu z Rady Europy, wskazującego, że poseł posiada europejski immunitet, nakazał natychmiastowe uwolnienie posła i odrzucił wniosek o jego aresztowanie.

Teraz, za naruszenie tego immunitetu, Polska prawdopodobnie będzie musiała zapłacić ogromne odszkodowanie z naszych podatków, a funkcjonariuszom mogą zostać postawione zarzuty celowego złamania prawa i naruszenia tego immunitetu. Ale tym nikt się nie przejmuje, bo takie działanie na rympał w naszym kraju to już norma. 🤷‍♂️

Abstrahując od tego, czy środki przez oskarżanego posła były rozdzielane prawidłowo, czy nie, jedno jest pewne – w wielu przykładach środki trafiały faktycznie na słuszne inicjatywy i to, że ponad 250 tys. osób, w tym niemal 30 tys. ofiar przemocy domowej skorzystało z pomocy poprzez sieć 300 ośrodków, na które przekazano 500 milionów to jest niezaprzeczalny fakt! Za czasów poprzednich rządów PO-PSL na taką pomoc przeznaczono zaledwie 40 milionów. Zatem jest tutaj istotna różnica.

A jeśli rzeczywiście coś wzbudza podejrzenia, to dlaczego w sposób cywilizowany nie chcą posłuchać oskarżanej strony, nie chcą obejrzeć dowodów, na podstawie których podejmowano decyzje, tylko koniecznie chcą aresztować?

Dlaczego oskarżony ksiądz cały czas musi być w areszcie. Dlaczego nie mogą mu założyć opaski na nogę, aby kontrolować miejsce jego przebywania. Dlaczego urzędniczki kontrolujące przestrzeganie praw człowieka płakały, gdy zobaczyły w jakim stanie przebywa ksiądz w areszcie bez żadnego wyroku sądu! Nic mu sądownie nie udowodniono, że zrobił coś nie tak. Siedzi w areszcie, bo go jedynie oskarżono.

Żyjemy w Polsce, czy mamy tutaj już Białoruś?

Bo tutaj nie chodzi o prawdę, tylko o przedstawienie i teatr.

A jak wiadomo, zwolennicy uśmiechniętych potrzebują igrzysk. Bo czerpią przyjemność
i egzaltują się krzywdą, nawet wówczas gdyby ta krzywda dotyczyła niewinnego człowieka.

Ważne jest dla nich tylko to, aby cierpiał.

Każdy bowiem zwolennik uśmiechniętych uważa,
że przekazywanych środków dla właścicieli sex shopów nie trzeba kontrolować – prawda?