W prywatnych wiadomościach prosiliście mnie, abym zabrał głos na temat zagrożeń duchowych. Zacznę więc od pewnej kontrowersyjnej kwestii. Czy wiecie, że często najbardziej gorliwie nawracają się ludzie, którzy kiedyś byli zaangażowani w satanizm, okultyzm lub grali w zespołach death metalowych oraz innych stylach muzycznych, które mają związek z tak zwanym „metalem śmierci”?

W tego rodzaju zespołach teksty utworów często odnoszą się do okultyzmu, mizoginii, śmierci oraz różnych form przemocy, o których nie chcę tutaj wspominać, ponieważ są one przerażające.

Mimo że wielu mówi, że to tylko teksty, tylko muzyka, tylko fascynacja tematem śmierci, to prekursorzy tego gatunku nie ukrywają, że mieli kontakt z okultyzmem.

Ale czym właściwie jest okultyzm?

Niestety, wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że okultyzm to wszelkie próby wpływania na rzeczywistość w sposób „magiczny”. Obejmuje to wahadełka, karty tarota, wróżby, astrologię, horoskopy, chiromancję, talerzyki ouija, a nawet wschodnią medytację czy jogę. Choć joga może wydawać się z pozoru korzystna dla rozciągnięcia stawów, jej głównym celem jest przygotowanie ciała na otwarcie „czakr”, co ma przygotować praktykującego do transowej medytacji.

Te wszystkie rytuały i praktyki, choć wydają się niewinne, mają na celu wprowadzenie nas w stan wyższej świadomości duchowej, abyśmy zaczęli przewidywać przyszłość i poprzez różne afirmacje wpływali niematerialnie na materialność, dążąc do osiągnięcia stanu nadczłowieka, o którym pisał już dawno temu filozof Nietzsche.

Okultyzm pochodzi od łacińskiego słowa „occultus”, co oznacza „ukryty” lub „tajemny”.

Dlaczego jednak okultyzm jest tak niebezpieczny, skoro ma pomagać człowiekowi w podejmowaniu dobrych decyzji, wzbogacaniu się, a nawet uzdrawianiu?

Otóż otwiera nas na bezpośredni kontakt ze złymi bytami duchowymi, co niesie za sobą poważne konsekwencje zarówno dla osoby zaangażowanej w te praktyki, jak i dla jej bliskich.

Ponadto największym niebezpieczeństwem okultyzmu jest uzależnienie się od tych praktyk do tego stopnia, że stają się one nieodzownym elementem życia.

Niektórzy mogą twierdzić, że talerzyk ouija obraca się sam z siebie, bo taka jest jego natura, co nie oznacza, że istnieją jakieś byty duchowe. Ale nic w tych technikach nie dzieje się samo z siebie. Jak to sam z siebie? Tutaj powinna zapalić się czerwona lampka.

Tym bardziej warto się zastanowić, jak można się od czegoś uzależnić, jeśli teoretycznie nie powinno to działać? Na tym właśnie polega pułapka – okultyzm działa poprzez swoją iluzję i dlatego tak łatwo wciąga. Choć jest to kłamstwo szatana, jest ono tak przekonujące, że ludzie zagłębiają się w nie coraz bardziej.

Dlatego nie dotykajcie tej iluzji, aby nie dać się jej omamić.

Osoby, które głęboko wchodzą w te praktyki, często nieświadomie stają się medium w bezpośrednim kontakcie z demonami, które, aby utrzymać swojego energetycznego „żywiciela”, tworzą różne iluzje. To ma oczywiście swoją cenę, ale o tym za chwilę.

Choć niektórzy mogą się z tego śmiać, w najbogatszych kręgach wpływowych ludzi tego świata kabalistyczny okultyzm jest bardzo popularny.

Z tego powodu wielu bogaczy oddaje się takim rytuałom, aby skutecznie przewidywać przyszłość i pomnażać swoje bogactwo. To nie jest teoria spiskowa! W pewnym etapie mojego życia przekonałem się, że takie zgromadzenia rzeczywiście istnieją w Polsce.

Niestety, wielu artystów również oddaje się tym praktykom, aby osiągnąć wymarzoną karierę muzyczną, „podkręcić” swoje talenty i zdobyć sławę. Wydaje im się, że to tylko zabawa, wewnętrzny rozwój duchowy, ale w rzeczywistości coraz bardziej zacieśniają więzy z duchowością demoniczną.

Co więcej, do takich artystów otwartych na ciemny świat przychodzą wpływowi ludzie, oferując pomoc finansową, a później oczekują odwzajemnienia poprzez promowanie pewnych praktyk i zachowań.
W ten sposób działa ruch New Age, który promuje okultyzm w zawoalowanej formie poprzez popularnych ludzi.

Szczególnie ważne jest normalizowanie pewnych praktyk w społeczeństwie, aby nikt się im nie dziwił i traktował je jako normalne. W ten sposób znormalizowano horoskopy, a dzisiaj normalizuje się jogę, czy inne wypaczenia… (wiecie jakie)
Jeszcze raz podkreślę: rozciąganie ciała jest kluczowe dla zdrowia, ale pilates różni się od jogi, która ma swoje konkretne duchowe przesłanie.

O wpływie środowisk okultystycznych, satanistycznych czy sekciarskich mówiły największe gwiazdy show-biznesu, które porównywały je do ośmiornicy mającej swoje macki dosłownie wszędzie w mediach. A jeśli nie będziesz tańczył, jak ci zagrają, przestaniesz w tych mediach istnieć.

Jednak niektórzy artyści mają odwagę zerwać się z tej smyczy i od czasu do czasu pojawiają się świadectwa nawrócenia.

Paradoksalnie, najbardziej nawracają się osoby, które zrozumiały, że kłamstwo okultyzmu to iluzja wciągająca na dno. W tym kontekście wracam do początku mojej wypowiedzi – niektórzy sataniści, wchodząc w rytualne obrzędy, w pewnym momencie przekonują się, że niematerialny świat istnieje. A jeśli istnieje świat demonicznych duchów, to musi istnieć też świat aniołów. To sprawia, że desperacko szukają ratunku w Chrystusie.

Podstęp okultyzmu polega na tym, że w pierwszej fazie wciąga ludzi obietnicą, że potencjalne bogactwo ma służyć pomaganiu innym, a cudowne moce mają leczyć ludzi. W ten sposób szatan wykorzystuje nieświadomych, aby zniewolić nawet tych, którzy mają dobre intencje.

Dlatego okultyzm jest tak niebezpieczny. Można jednak łatwo rozpoznać, kiedy mamy do czynienia z okultyzmem, a kiedy z działaniem Ducha Świętego.

Rozeznanie jest proste i polega na zadaniu sobie jednego pytania: „Co ja z tego będę miał?”

Jeśli odpowiedź brzmi – NIC, czyli zero dodatkowych pieniędzy dla zaspokojenia próżności, zero dodatkowej chwały dla karmienia ego, zero wpływów dla rządzenia innymi – to każde cudowne działanie w imię Jezusa pochodzi od Ducha Świętego i objawia się podczas głębokiej modlitwy do Boga.

Jeśli jednak bogactwo ma służyć naszej próżności, chwała – pieszczeniu naszego ego, a wpływy mają nam dać władzę nad innymi, to choćby ktoś krzyczał „w Imię Jezusa”, to nie zawsze przychodzi Chrystus, lecz ten, który od zawsze pragnie ukraść Boską chwałę.

Czasem, aby nas zwieść i uwiarygodnić swoje działanie, demoniczne siły przynoszą krótkotrwałe iluzje sugerujące cud, abyśmy w okultyzmie trwali jak najdłużej.

Dlatego tak ważne są owoce wszystkiego, co robimy. Jeśli naszym pragnieniem jest totalnie bezinteresowne pomaganie innym w imię Chrystusa, możemy spać spokojnie, bo jesteśmy w dobrych rękach.

To tyle na temat zagrożeń duchowych.

Podzielę się teraz moim duchowym doświadczeniem dla zachowania pewnej równowagi, aby nie było tak pesymistycznie.

Dzisiaj miałem niesamowite doświadczenie duchowe. Bo podczas głębokiej modlitwy trzymałem dłoń nad nieznaną mi ciemnoskórą dziewczyną, która pod wpływem Bożego prądu zemdlała.

Wiem, że to nie była moja dłoń, lecz Bóg posłużył się mną w tej chwili, podczas modlitwy. Bardzo się wystraszyłem, czy nie stała się jej jakaś krzywda, ponieważ upadła na podłogę bardzo dynamicznie. Bałem się, że uderzyła się głową.

Na szczęście nic się nie stało, a gdy doszła do siebie, dziękowała za to duchowe przeżycie. Zarówno ona, jak i ja, popłakaliśmy się ze wzruszenia.

Dziękowała Bogu, który pokazał jej swoją obezwładniającą moc.

W jakim celu to się stało, nie wiem, ale będzie to rezonować we mnie i w niej zapewne bardzo długo
i mam nadzieję, że będzie zmieniać nasze życie.
Bo moje już się zmienia.

Wiem, że takie rzeczy dzieją się w Kościele protestanckim i katolickim i nazywane są zaśnięciem w Duchu Świętym, jednak do tej pory nie zdarzały się one przeze mnie.

Dlaczego o tym piszę?
Bo ja tego nie chciałem, nie pragnąłem żadnych znaków, żadnych cudów, zwyczajnie modliłem się gorliwie o jej zdrowie.

Do tej posługi zachęcił mnie pastor Tommy Barnett, który po wygłoszeniu płomiennego świadectwa powiedział dobitnie do wszystkich zgromadzonych: „Jeśli chcesz dawać świadectwo Chrystusa, to zrób to, przestań czekać i się zastanawiać. Módl się teraz za innych! Teraz zrób to, przestań wątpić, a Bóg będzie działał!”

Po raz pierwszy odważyłem się tak głęboko pomodlić nad kimś, bo uwierzyłem w świadectwo samego pastora, który nie opowiadał, jakie to on ma cudowne moce, lecz jak bardzo chce służyć innym.

Pastor przez godzinę opowiadał, jak Bóg działał w jego życiu i jakie owoce przyniosło to działanie przez ostatnich 41 lat.

Po tym, co powiedział, w moim rozeznaniu i duchowym przeczuciu, uważam go za prawdziwie Bożego człowieka.

Bo mając 86 lat, nadal ma niesamowitą siłę i werwę, aby służyć innym, i co miesiąc wydaje miliony dolarów na pomoc potrzebującym, których karmi i daje dach nad głową. W wyniku jego działalności zainteresował się Nim milioner z Londynu, który postanowił spełnić wszystkie jego marzenia, byleby tylko napisał, czego potrzebuje.

A pastor powiedział, że chce uratować jeszcze więcej ludzi i nakarmić jeszcze więcej głodnych. Ten milioner przylatuje na jego nabożeństwa z Londynu do USA prywatnym odrzutowcem, byleby móc go słuchać i pomagać, bo taka postawa go zadziwia.

Choć sam pastor nie ma takich pieniędzy, aby nakarmić wszystkich potrzebujących, to przychodzą do niego zainspirowani milionerzy i gwiazdy Hollywood, którzy wspierają jego działalność, przekazując miliony na pomoc innym, widząc, jak ta pomoc wygląda. To właśnie z Jego Kościoła wyszli teraz olimpijczycy amerykańscy, którzy zdobyli 5 złotych medali, 5 srebrnych i 3 brązowe na ostatnich Igrzyskach i wszyscy wszędzie w mediach dawali świadectwo Chrystusa!

W ten sposób stworzył wiele takich miejsc w USA ratujących dziewczyny z ulicy, które się prostytuują. Nawrócił wielu złoczyńców, gangsterzy klękają przed Bogiem, i to jest dla mnie przykład, jak powinien działać prawdziwy chrześcijanin. Słowo jest bardzo ważne, bo porusza serca, ale za tym słowem musi iść czyn, który nakarmi głodnych i pomoże bezdomnym.

Pastor, poprzez społeczną pracę dla innych, pomógł zbudować swojemu synowi największy Kościół w Los Angeles, czyli w miejscu bardzo zepsutym, gdzie jest centrum przemysłu pornograficznego. Tam, gdzie panuje zło, jego syn również pastor pomaga wyciągać ludzi z bagna.

Kończąc, przytoczę jego główną sentencję:

„Jeśli chcesz, aby Bóg działał w Twoim życiu, to nie czekaj na Jego znak. Wykonaj pierwszy krok, a Bóg na Twój krok odpowie swoją łaską. W relacji z Bogiem piłka jest zawsze po naszej stronie!”

Amen.

P.S. Tak, jestem chrześcijaninem, katolikiem, śpiewającym i modlącym się z protestantami o jedność wszystkich chrześcijan i co niedziela uczestniczącym również we Mszy Świętej katolickiej.

W ten sposób zamierzam służyć pomocą wszystkim wierzącym i niewierzącym szukającym Boga, współpracując przy tym z księżmi i pastorami.

Taka była bowiem wola samego papieża Jana Pawła II, a niestety mało katolików w Polsce ma tego świadomość, a który w Katechizmie Kościoła Katolickiego wyraźnie napisał:

Punkt 820: „Chrystus od początku użyczył (jedności) swemu Kościołowi; wierzymy, że ta jedność trwa nieutracalnie w Kościele katolickim i ufamy, że z każdym dniem wzrasta aż do skończenia wieków”. Chrystus zawsze udziela swemu Kościołowi daru jedności, ale Kościół musi zawsze modlić się i pracować, by strzec, umacniać i doskonalić jedność, której Chrystus pragnie dla niego. Dlatego sam Jezus modlił się w godzinie swojej męki i nie przestaje modlić się do Ojca o jedność swoich uczniów: „…aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał” (J 17, 21). Pragnienie ponownego odnalezienia jedności wszystkich chrześcijan jest darem Chrystusa i wezwaniem Ducha Świętego.

Punkt 821: Aby jak najlepiej odpowiedzieć na te wymagania, konieczne jest spełnienie następujących warunków:
– stała odnowa Kościoła w coraz większej wierności jego powołaniu. Taka odnowa jest mocą ruchu zmierzającego do jedności ;
– nawrócenie serca, „by wieść życie w duchu Ewangelii”, ponieważ to niewierność członków wobec daru Chrystusa powoduje podziały;
– wspólna modlitwa, ponieważ „nawrócenie serca i świętość życia łącznie z publicznymi i prywatnymi modlitwami o jedność chrześcijan należy uznać za duszę całego ruchu ekumenicznego, a słusznie można je zwać ekumenizmem duchowym”.