-
odnośnie ukraińskich terenów w Polsce…. chciałoby się więcej o tym napisać, zaczynając od 981 r., kiedy to Ruś zajęła tereny Lachów i przez lata (stulecia, aż do Kazimierza Wlk. z małymi przerwami) je rusyfikowała, wprowadzając ruską administrację. Dalej…. od Chmielnickiego ile na tych terenach bylo rzezi, począwszy właśnie o małych katyniach z rąk Kozaków, którzy mordowali tysiące polskiego rycerstwa w niewoli.. Mimo to przez wieki ludność rusińska i polska funkcjonowała obok siebie, naturalne przenikanie się sąsiadujących nacji jest naturalna. Dopiero polityka totalitryzmów to zakończyła, mordując i przesiedlając całe miliony ludności. Tak m.in. w XX w. zniknęły miliony polskiej ludności na bliższych i dalszych Kresach. Mozna o tym dyskutować. Ale nie jest to przyjemna historia. Ja jestem fanem luźnych granic, które funkcjonowały jeszcze do Traktatu Wersalskiego, a nawet w okresie międzywojennym, bo sztywne granice są sztuczne. Oczywiście obcowanie różnych kultur obok siebie jest konfliktogenne, ale nie oszukujmy się…. nawet bez obcych nacji sami stworzymy sobie konflikty.
3 Komentarze-
-
![Zdjęcie profilowe Aleksandra]()
Granice jeżeli jeszcze je mamy, należy ich bronić zwłaszcza, że w naszym polskim przypadku te granice okupione sa krwią naszych przodków. Całkowicie hermetycznego państwa nie da się stworzyć to oczywiste. Hitler chyba takie aryjskie chciał mieć. Za nim kogoś do nas wpuścimy na stałe, zanim nadanmy mu prawa obywatelskie pomyslmy nie 10 a 100 razy, zweryfikujmy kandydata. W Polsce problemów nie brakuje więc mamy co robić i czym się zajmować, obce problemy nie są nam do niczego potrzebne. Poza tym tak jak Jan wspomniał wiele naszych wewnętrznych konfliktów ma źródło poza granicami naszego kraju.
-
Uważam, że nasze obecne wewnętrzne konflikty są w dużym stopniu kreowane i podtrzymywane przez siły zewnętrzne. Niestety jesteśmy podatni na medialną manipulację i niestety dość często sprzedajemy się służąc obcym interesom. A nasi sąsiedzi, tak ze wschodu jak i zachodu już dawno opanowali praktycznie zasadę „dziel i rządź”.