@mammusia-aleksandra-alka nie znam sytuacji tych, którzy są u nas, weź pod uwagę, że widzimy tylko wyjątkowe sytuacje. Takie wybryki właśnie, albo te drogie samochody, które – nie wiemy, skąd przyjechały. Może to ostatnia rzecz, która im została. U mnie we wsi przyjęli 12 ukraińskich rodzin, i tylko z jedną były problemy, ale oczywiście będzie się mówić o tej jednej. Zgadzam się, że trzeba pokazywać wybryki, niezależnie od tego, jakiej ich sprawca jest narodowości – polskiej czy ukraińskiej. Zgadzam się, że wsparcie jest zbyt duże, np. objęcie opieką socjalną taką samą, jak polskie rodziny (warto wspierać, ale powinno się to zrobić inaczej). Oddaliśmy im pesele, a Zeleński i tak skarży się do UE, ze zamknęliśmy rynek, mnie doprowadza to do wściekłości. Po prostu brak lojalności ze strony partnera. Czy to znaczy że nie powinniśmy pomagać? Że powinniśmy w złości pozwolić Rosji zgładzić Ukrainę? Oczywiście NIE. Teraz jest Zełeński, będzie inny i trzeba pilnować, by sprawy rozwijały się zgodnie z naszym – ale i zapewne ukraińskim – interesem. Co do problemów z obywatelami Ukrainy – problem jest taki, że te ekscesy rozciąga się na całą nację i robi się z tego krytykę naszej pomocy Ukrainie. Czemu to służy, jaki jest cel? Żeby zerwać pomoc i dać wygrać Rosji? Bo nie rozumiem. Dla mnie wiele takich akcji jest napędzanych cicho przez propagandę rosyjską. I może nawet rozpowszechniający te informacje nie zdają sobie z tego sprawy. Jakoś nie słychać u nas o ekscesach Polaków, albo jest to znacznie rzadsze, mniej chwytliwe, niż ekscesy Ukraińców.