Dla mnie to (o ironio) forma rasizmu, ale teraz czarnoskórych wobec białoskórych. Jaki jest sens niszczyć postacie, które w pierwowzorach mają taki opis postaci. Absurd goni absurd. To że Małą Syrenkę zrobili mulatką… ok… Ale tak jak tu jest dokładny opis, że Śniażka miała skórę białą jak śnieg. Tak samo jak w Harrym Potterze mogę zrozumieć zrobienie Hermiony czarnoskórej. Jej opis to głównie, że ma długie, gęste, brązowe i dość potargane włosy, oczy o tej samej barwie i lekko wystające górne zęby. Nie pamiętam, żeby był podany kolor skóry. Dlatego tu można sobie zrobić Hermionę czarnoskórą. Podobno też chcieli zrobić z Harrego Pottera czarnoskórego. Ciekawe jak wytłumaczyliby jego zielone oczy. Owszem w filmie Radclife ma niebieskie oczy, ale to się wiąrze z tym, że ten aktor ma uczulenie na soczewki i nie mógł ich nosić. I to był ból dla fanów, bo jednak pokazywali aktorkę która nie miała niebieskich oczu, a wszyscy mówią masz oczy Lily. Tak samo na końcu umierający Severuse Snape, mówi, że masz jej oczy. A oczy Lily były zielone. Jak już Radcliwfe nie mógł nosić soczewek, mogli zmienić komputerowo albo dać Lily niebieskooką. Tak samo Voldemort powinien mieć czerwone oczy, a nie niebieski, ale ok. Jednak w serialu, który teraz powstaje ma być… czarnoskóry Snape. Snape, który jest opisywany że jest wręcz blady. Ta zmiana mnie jako fanki Harrego Pottera boli. Jak można niszczyć postać. Niech jeszcze zrobią z Malfoya czarnoskórego. I tu też nie wiem czy dobrze się wyrażam. Bo w Ameryce mówi się Afroamerykanin, z Afryki Afrykanin, ale jak ktoś mieszka w Europie? Ja osobiście boję się używać jakiegokolwiek określenia, żeby nie być oskarżonbą o rasizm, a naprawdę nie mam nic do koloru skóry. Tylko nie lubię czegoś takiego wpychania pod poprawność polityczną. A przecież można wymyśleć coś nowego i wpleść osoy czarnoskóre w fabułę.