Niepoprawnik polityczny
Demokracja … real czy fikcja?

Jaki ustrój dominuje wśród krajów Unii Europejskiej? Jeżeli darujemy sobie te wszystkie „bezobjawowe monarchie” to odpowiedź jest dla zdecydowanej większości oczywista – DEMOKRACJA. Tylko czy oczywistość tej oczywistości jest rzeczywiście taka … oczywista?
Przyjrzyjmy się detalom.
Najważniejszym filarem każdej demokracji zawsze była KLASA ŚREDNIA. To jej siła jest czynnikiem decydującym o stabilności demokratycznego państwa. Tyle – w dużym skrócie – teoria i historia. Niestety kiedy spojrzymy na nasze czasy, to od razu wyskakuje nam zasadniczy problem – klasa średnia jest dzisiaj wszędzie tak słaba jak nigdy dotąd … i coraz słabsza z każdą dekadą. Systematycznie traci swoje dotychczasowe pozycje na rzecz koncernów i dotyczy to zarówno gospodarki, polityki jak i kultury. Właściwie w tym miejscu mógłbym zakończyć cały wywód … bo co to za demokracja jeżeli jej główna baza już de facto o niej nie decyduje … ale idźmy dalej.
Nie ma demokracji bez wolności gospodarczej budującej siłę klasy średniej … czyli bez KAPITALIZMU. Nazywanie kapitalizmem ustroju gospodarczego panującego w Polsce raczej nie odpowiada rzeczywistości. Po krótkim epizodzie prawdziwej wolności jaką dała ustawa Wilczka (zwana też ustawą Rakowskiego) z 1988 roku mamy … coś co nawet trudno zdefiniować. To nie jest kapitalizm – zbyt duża skala ingerencji państwa w gospodarkę, za duże podatki (pośrednie i bezpośrednie), zbyt wiele różnych ograniczeń i zdecydowanie za dużo biurokracji. Socjalizm to oczywiście też nie jest. Takie ni to, ni owo ….. a na pewno nie to, czego byśmy chcieli dla Polski. Na Zachodzie nie ma większości patologii krępujących gospodarczą aktywność Polaków, ale z drugiej strony …. splot różnych okoliczności sprawia, że na coraz większych przestrzeniach coraz mocniej dominują koncerny i wypada z nich klasa średnia – co niestety widać również w Polsce. Co to za kapitalizm, jeżeli coraz więcej zysków zgarnia coraz mniejsza grupa?
Współczesna demokracja nie może istnieć bez służących społeczeństwu MEDIÓW. W ogólnych założeniach mają one dostarczać klasie średniej informacji, które pomogą jej w kontrolowaniu polityków. Tak było kiedyś, jeszcze w XIX stuleciu, kiedy prasa zależała wprost od swoich czytelników i musiała im służyć, żeby przetrwać. Komercjalizacja zerwała tą więź. Dzisiejsze media zależą od ich właścicieli, ci od reklamodawców … a ci z kolei są wykorzystywani przez polityków. Pierwotna zależność uległa w ten sposób całkowitemu odwróceniu. Dziennikarze nie służą już społeczeństwu do kontrolowania polityków, ale politykom do kontrolowania społeczeństwa. Służebne dziennikarstwo informacyjne zostało niemal całkowicie zastąpione przez „dziennikarstwo” kreacyjne, które nie pokazuje rzeczywistości, ale ją tworzy przez różne manipulacje. Jak to wpływa na jakość demokracji?
Podsumujmy teraz realne skutki procesów opisanych w tych trzech punktach. Grupa stanowiąca naturalną bazę i siłę ustroju demokratycznego dramatycznie słabnie i traci wpływ na najważniejsze dziedziny życia publicznego. Wypierana jest przez oligarchów z wielkich korporacji, używających mediów do kontrolowania społeczeństwa. Wybory zamiast rozumnym głosem świadomych obywateli są iluzją dla mięsa wyborczego. Czynniki decydujące dzisiaj o 'demokratycznym przejęciu władzy” to przede wszystkim nie sprawne i uczciwe rządzenie, ale pieniądze na propagandę oraz biegłość w kierowaniu emocjami elektoratu. To ma być … demokracja?
Być może tak musiało być, bo podobną drogę jak dotąd przeszły wszystkie demokracje w historii. Być może to jest właśnie nasz czas schyłku demokracji i za chwilę czeka nas zupełnie nowa rzeczywistość. Jakkolwiek było i cokolwiek nas czeka, przynajmniej tu i teraz nie okłamujmy się już co do istoty rzeczywistości w której żyjemy 😕

(tekst z 2020)