Nie milknie sprawa brutalnego morderstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Ludzi najbardziej oburza (pominąwszy sam akt), że ten chłopak trafił pod obserwację psychiatryczną. Sugerują, że tu zadziałały pieniążki tatusia.
Nie twierdzę, że tu one nie będą mieć znaczenia. Aczkolwiek taka jest procedura. Każdego na jego miejscu by dali pod obserwację psychiatryczną. Nikt normalny nie ćwiartuje kogoś siekierą a do tego dokonuje aktu kanibalizmu, który podobno jest bardzo rzadki.
Nie znam się. Według mnie to może być psychopata albo schizofrenik. Może był pod wpływem narkotyków albo dopalaczy. Wiemy też, jak to jest dorastać w rodzinie prawniczej. Presja, naciski, trudność w sprostaniu wymagań. Może coś mu się w głowie pomieszało. Jego ojciec zapewne bronił i zabójców. Mógł dorastać z przekonaniem, że wygrywają tylko, jak on to nazwał, drapieżcy.
Choć tu idę już za daleko z moją analizą. I rozumiem, że to jest szokujące, bulwersujące, ale muszą go trzymać pod obserwacją psychiatryczną. W areszcie i tak by go trzymali pod specjalną ochroną, aby go nie zabili przed procesem albo on kogoś innego.
I powiem więcej, nie wiem jak jest w Polsce, ale w USA, jeżeli się pominie jakąś procedurę, to faktycznie mógłby wyjść na wolność. I wiem, że każdy patrzy od strony ofiary. Ale naprawdę mógł np. mieć atak schizofrenii, o której np. nie wiedział. Schizofrenię można kontrolować lekami, ale jak się tego nie robi, może dojść do jakiegokolwiek aktu agresji. Prawdą jest, że dopóki się nie znajdziemy na czyimś miejscu, to oceniamy. A trudno się wczuć w jakiegoś mordercę, co miał w głowie, bo to jest nie do wyobrażenia. Podziwiam pisarzy, którzy potrafią opisywać morderstwa, umysły morderców itp. Mnie stopuje wyobraźnia pod tym względem.
Żyjemy jednak w demokratycznym kraju a nie na dzikim zachodzie. Każdy musi przejść przez proces. Nie można jednemu bo biedny dawać obserwację psychiatryczną, a bogatemu nie i na odwrót.
Pomyślcie od tej strony, choć wątpię czy tu nie będzie dożywocia, ale jakby miał np. za 20 lat wyjść bez po drodze diagnozy psychiatrycznej, a byłby psychopatą. Znane są przypadki, gdzie lekarz się pomylił i wypuścił więźnia, a ten od razu po wyjściu znowu kogoś zamordował i dokonał aktu kanibalizmu. Akurat jak szukałam przyczyn, czy to może być psychopata czy schizofrenik, to przypadkiem znalazłam tą historię.
Dla mnie powinni go przebadać, aby faktycznie nie wyszedł dzięki pieniążkom i nie popełnił kolejnej zbrodni, bo nie wykryto tego, że jest psychopatą.
Ale też przebadać powinni się też wszyscy ci, co nagrywali, a nie pomyśleli, aby zadzwonić na 112, bo wydarzenie dodało im adrenaliny, może ich fascynowało, czy cokolwiek sprawiło, że postanowili się podzielić nagraniem w sieci, zamiast ściągnąć pomoc. Tak samo przebadać się powinni ci, co widzieli go z siekierą, a nie ściągnęli pomocy. Śmierć tej kobiety i ciężkie rany jej obrońcy są też na ich sumieniu. Można było tego uniknąć!