• Zdjęcie profilowe Ania

    Ania zamieszczony w temacie Społeczeństwo

    2 lata, 9 miesięcy temu

    Co myślicie?

    6
    14 Komentarzy
    • A może w polityce komunikacyjnej wróćmy do komunikacji zbiorowej: pociągi, autokary, a po mieście elektryki bądź rowery.

      1
      • Może i dobry pomysł 🙂

        1
      • można zadać sobie pytanie, po co ludzie jeżdżą samochodami na trasach międzymiastowych. Poważnie pytam. I czy rzeczywiście da się to zastąpić pociągiem czy autobusem. Weźmy np. dostawcę, który musi rozwieźć leki do sieci 8 aptek, robi każdego dnia 300 km po jednym województwie. Chyba niewiele jest takich osób, ktore jedzie z miasta do miasta, nie ma towaru, może wysiąść w centrum i dojść na miejsce itp. Pytanie, czy robili jakieś badania pod tym kątem, czy po prostu chcą nam narzucić rozwiązania, które doprowadzą do katastrofy. Ja takich badań nie widziałem, a czytam coraz częściej, że nawet jak ktoś się zdecydował na elektryka, to miał poważne problemy z jego eksploatacją. Podobnie pociągi – czasem wychodzi taniej samolotem.

        2
        • Jeżdżą samochodami bo je mają, przyzwyczaili się do korzystania z nich. Mnie wystarcza komunikacja zbiorowa. W mieście widzę, że ludzie jeżdżą swoimi samochodami do pracy lub na zakupy. Moje trzy córki, choć zrobiły prawo jazdy to nie jeżdżą swoimi samochodami. W Wiedniu najstarsza mówi, że miejska komunikacja jest świetna i z niej korzysta. Jadąc zagranicę lub do Polski korzysta z komunikacji zbiorowej. Młodsza w Poznaniu skasowała swój pierwszy samochód i nie myśli kupować nowego, z podobnych przyczyn co jej starsza siostra z Wiednia. Najmłodsza dojeżdża do Lublina busem. Synowie także nie mają swoich samochodów, choć ich stać na nie, ale oni nawet nie mają prawa jazdy. Nikt z mojej piątki nie mając samochodu nie czuje aby coś z tego powodu traciło. Brat, z którym obecnie mieszkam ma samochód, ale zamierza go sprzedać. Wiem, pewnie jesteśmy nietypową rodziną.

          2
          • podobnie żyłem mieszkając w Rzeszowie. I też nie uznaję podjeżdżania samochodem 5 minut do sklepu, lepiej wziąć plecak i się przespacerować. My mieliśmy do kościoła, do którego chodziliśmy, pół godziny na piechotę i nawet z małym dzieckiem w wózku i zimą robiliśmy to pieszo. Ale są sytuacje, gdy jest to trudne. Np. mieszkanie poza miastem albo praca, która wymaga poruszania się z punktu do punktu. Zdecydowanie mieszkanie w dużym mieście zazwyczaj nie wymaga samochodu, Wiedeń czy Warszawa – prościej jest jechać autobusem. Mieszkałem 2 lata w Warszawie i nie miałem w tym czasie samochodu. Ale wystarczy mieszkać na wsi, by samochód był konieczny dla zachowania pewnego poziomu egzystencji.

            3
          • Nie taka nietypowa bo u mnie w rodzinie też samochodów nie ma ale są momenty kiedy mi tego brakuje. Na wakacje nie pojadę tam gdzie chce tylko tam gdzie mam sensowne połączenie i niestety czasowo transport publiczny wychodzi dużo gorzej niż samochód. W Łodzi przy najdroższych biletach w Polsce, największych korkach i wiecznych remontach to wychodzi praktycznie w tej cenie co auto. Smutno mi też kiedy dźwigam po kilka kilo zakupów niszcząc kręgosłup a w tym czasie inni z uśmiechem pakują je do bagażnika. Mam 3 zwierzaki i jak chorują nie bardzo mam je jak dowieźć do lecznicy, taksówki są drogie, nie kkażda zabierze… dom na wsi sprzedałam bo brak własnego transportu. Ograniczyć ilość aut byłoby fajnie ale niech to będzie wybór, jak w Wiedniu a nie jak w Łodzi. 😉

            3
        • Masz odpowiedź częściowo w moim artykule o 15 minutowych miastach. Agenda 2030 zakłada brak samochodów na użytek prywatny. Jak ludzi zniechęcić do posiadania własnego pojazdu? Zamknąć w takich super wygodnych miastach a wcześniej udowodnić, że samochód to samo zło bo spaliny, globalne ocieplenie a ekologiczny się nie sprawdza bo brakuje prądu. Samochód to pewnie będzie luksus. Transport publiczny raczej się rozwinie ale będzie cię dowoził tylko tam gdzie władza chce. 😛

          2
          • Na szczęście mam dwa rowery. Oby tylko nie zabronili jeździć na rowerze i chodzić na własnych nogach to jeszcze da się żyć, zdrowo żyć 😉

            1
          • w mieście naprawdę nie trzeba mieć samochodu. Ja uwielbiam autobusy. Pamiętam, jak po dłużej przerwie raz wsiadłem do autobusu, jaki relaks, niczym sie nie przejmujesz, tylko Cię wiezie 🙂 ale to jest dobre w miastach. A jak się mieszka np. 25 km od miasta, z dziećmi, często jeździ w różnych losowych kierunkach, to już bez samochodu ani rusz. Ja mam kilka samochodów. Siostra ma samochod, ale mieszka we Wrocławiu i praktycznie nie korzysta z tego samochodu, a pracuje na drugim końcu miasta. Wsiada w autobus miejski i wysiada pod pracą. Warto zrozumieć innych, nie mierzyć własną miarką, bo naprawdę są różne sytuacje. a mam wrażenie, ze ci autorzy agendy to własnie mieszkają w centrum i dziwią, że ludzie z wioski potrzebują samochodu

            2
            • Zależy gdzie się mieszka w tym mieście,u nas jest ciężko z komunikacją Małe miasto…Od zawsze wolałam chodzić, bo nie mamy daleko do centrum,tylko od jakiegoś czasu jest dużo dzików,mieszkam trochę na uboczu i nie ruszam się teraz bez samochodu Na wsi uważam samochód za niezbędny

              2
            • Ja mam dość MPK jak za bilet płacę 4.40 za 40 minut a stoję na przystanku pół godziny bo mimo, że mam w centrum 3 autobusy na godzinę to nie potrafią przyjechać na czas. A jak już przyjedzie to jest tłok i nie siedzisz wygodnie. Do pracy mam niby 25 minut a często jadę godzinę albo idę na pieszo. I serio w błocie, deszczu i przy spalinach to nie jest frajda taki spacer. Ci w samochodach też w korkach stoją ale przynajmniej mają ciepło i nie dźwigają tobołów. Mój brat mieszkając w mieście i pracując na peryferiach miasta jeździł codziennie do pracy prawie 2 godziny w jedną stronę, taki to luksus. Samochodem byłby w 30 minut. Na wsi miałam 3 km do Widawy i to był przyjemny spacer. Problem w tym, że w Widawie dla mnie pracy nie było. Znalazła się w Łodzi i jeździć 70 km codziennie PKS to nie interes. Dlatego wieś sprzedałam. U mnie w rodzinie najbliższej nikt samochodu nie ma i jestem za zmniejszeniem liczby aut w miastach bo wszędzie na chodnikach blaszaki stoją ale całkowita eliminacja aut wydaje mi się poronionym pomysłem. U nas nigdy komunikacja miejska nie będzie na europejskim poziomie. Co do agendy to plan cichy jest taki, żeby ludzi wywłaszczyć i zmusić do życia w miastach. Był na PF kiedyś artykuł o pustych miastach w Chinach, tam będą przesiedlać ludzi ze wsi.

              3

Ostatnie posty

Jan Paweł drugi

Droga do niepodległej Polski

Niebiańskie istoty

Konie

Owczarek niemiecki

Góry

Media