Halloween. Kult śmierci. Wielu tłumaczy, że to tradycja. Nawet niektórzy doszukują się w tym źródeł chrześcijańskich. Nie wnikam już w początki. Mogły być całkowicie niewinne. Jednak Nobel też miał uczciwe motywy, kiedy wynalazł dynamit, a potem miał straszne wyrzuty sumienia, widząc, że jego wynalazek pomagał mordować ludzi.
Krytyka Halloween to nie hipokryzja. Praktyki katolickie nikomu krzywdy nie robią. Tu natomiast zagrożona jest nie tylko dusza.
Dzieciaki chodzące po domach obcych ludzi. Czy ci ludzie są zawsze dobrzy? Pdfy na pewno też otwierają drzwi. I możecie iść ze swoimi dziećmi, ale czy dziecko nie nabędzie zaufania do obcego, który dał cukierka? Naprawdę nie widzicie zagrożenia?
Do tego ostatniego roku zdarzyli się fanatycy, którzy do cukierków dali gwoździe. A jeśli ktoś doda trutki na szczury, a rodzic tego nie zauważy?
Zadaniem rodziców jest ochrona nawet ponad zdrowy rozsądek! Dzieci mają prawo być naiwne, ale rodzic jest za nie odpowiedzialny.
Czepiacie się, że katolicy przestrzegają, ale potem do kogo będziecie mieć pretensje, jak coś się przydarzy dziecku?
A katolicy, którzy czasem bronią tej zabawy, to przytoczę czyjeś słowa. Nie można służyć Bogu i równocześnie czcić szatana!