Proszę o przeczytanie do końca, aby mieć pełny obraz sytuacji.
Problem z wyolbrzymioną aferą mieszkaniową pana Nawrockiego bierze się z tego, że ludzie nie mają wiedzy i wielu nie stać na samodzielne myślenie. Mam nadzieję, że ta afera nie wpłynie na wynik, ponieważ przede wszystkim to źle świadczy o części naszego społeczeństwa, ich wiedzy, inteligencji.
Media, część lewicowa kreują pana Nawrockiego na nikczemnika, który zagarnął mieszkanie od schorowanego starszego pana, którym powinien się opiekować.
Niewiedza nikogo nie usprawiedliwia. Choć może moje rozumowanie jest błędne. Tylko że opieka nad panem Jerzym byłaby wymagana, gdyby on PODAROWAŁ W DAROWIŹNIE mieszkanie panu Nawrockiemu w zamian ZA OPIEKĘ. Tu natomiast pan Jerzy najpierw pożyczył pieniądze na wykup mieszkania, potem odsprzedał je panu Nawrockiemu. Pewnie była między nimi zawarta UMOWA DOŻYWOCIA, a ona nie mówi nic o opiece. UMOWA DOŻYWOCIA TO UMOWA CYWILNOPRAWNA, W KTÓREJ WŁAŚCICIEL NIERUCHOMOŚCI PRZEKAZUJE JĄ INNEJ OSOBIE, A TA W ZAMIAN ZOBOWIĄZUJE SIĘ DO ZAPEWNIENIA DOŻYWOTNIEGO UTRZYMANIA WŁAŚCICIELOWI.
A więc UTRZYMANIA i uważam, że uiszczanie wszelkich opłat PRZEZ LATA, nawet jeszcze przed sprzedażą mieszkania a potem pozwolenie, aby dalej mieszkał w tym, jest spełnieniem tych warunków. To że pan Jerzy był schorowany i wymaga opieki, aż w końcu wylądował w DPS, nie ma tu znaczenia jak dla mnie, ponieważ mieszkanie zostało panu Nawrockiemu sprzedane, a nie darowane. Pan Jerzy zyskał na tym mieszkaniu minimum 130 000zł. Gdyby nie wspaniałomyślność pana Nawrockiego, wylądowałby na ulicy pod mostem albo w domu dla bezdomnych, choć jeśli nadużywał alkoholu, to jednak byłoby to pierwsze. I jak można coś dobrego tak przekręcić, tak zohydzić.
Ludzie, gdzie niektórzy mają rozum, że nawet część wyborców pana Nawrockiego dają się łapać na tą aferę i piszą w komentarzach, że to nieciekawie wygląda. Nieciekawie i źle wygląda to dla IGNORANTÓW! Resztę, co mam do powiedzenia pominę, aby nikogo nie obrazić!