Pamiętajmy szarość tych dni
Kiedy krew wylewa się za kraj
Kiedy twarzą w twarz patrzy strach
I nic nie jest dane na zawsze
Pamiętajmy wielkość tych dni
Kiedy bezsilny krzyk wyrywa się swoją pieśnią
Kiedy zło staje naprzeciwko dobra
A lęk rodzi się w głębi serca
Pamiętajmy doniosłość tych dni
Kiedy trzeba wybrać stronę sumienia
Kiedy odwaga mierzy nas próbami
I zaczynamy pojmować, że zło przyjmuje maskę dobra
Pamiętajmy, że nie można zapomnieć tych dni
Kiedy wojna zagląda w nasze okna
Kiedy narcyz chce być panem świata
A brat zabija brata
Pamiętajmy dni
Kiedy umierają marzenia pod hukiem rakiet
Kiedy śmierć staje się dniem powszednim
A nikt nie potrafi odpowiedzieć dlaczego
Nie da się zabić historii zapisanej w sercach
Nie da się zakryć prawdy zapisanej w umysłach
Nie da się zmienić wydarzeń zła w dobro
Nie odrobiliśmy historii
Zatoczyła koło
I znów śmierć za bramą
Puka zawzięcie fałszywym uśmiechem
Jako obłudny wybawiciel

Joostyn