@mammusia-aleksandra-alka Ma pani rację. Ja akurat specjalnie nagrałam od tego momentu, ponieważ trochę to uświadamia o niektórych sprawach. Zgadzam się, że powinni informować ludzi, co powinni w razie czego kupować, aby choć parę dni przetrwać. Moja ciocia mieszka w takim bloku i ona nie miałaby nawet jak tam w razie czego wstawić piec. Ja mieszkam w starym domu, to jakbym się przebiła z powrotem do komina, to jakoś mogłabym piec zamontować z powrotem. Ludzie przede wszystkim kupują ryż i makaron, a faktycznie jak to ugotują, jak nie będzie w domu prądu i gazu ani pieców na węgiel czy drewno. Niestety UE chce nam odebrać szansę na ratunek, bo w razie wojny to piec na węgiel i drewno byłby na wagę złota. Chyba że wszyscy schowamy się w jaskiniach. Nie mamy wystarczającej ilości bunkrów, to prawda. Nawet nie wiemy, gdzie uciekać, gdzie się schować w razie czego. Szwajcaria jest doskonałym przykładem, tam podobno wszyscy są przeszkoleni w razie ataku. U nas na ostrzegających ludzi patrzy się jak na wariatów. Ja w domu u siebie mówiłam już od roku, musimy mieć zapas wody, latarek, apteczkę itd. Patrzyli na mnie jak na wariatkę. A teraz musieli mi przyznać rację, jak przez powódź nie mogliśmy pić wody z kranu ani nawet się za jej pomocą myć, czy zrobić pranie. Nagle się okazało, że trzeba było zrobić zapas wody. Proszę sobie wyobrazić co będzie jak zlikwidują gotówkę, a będzie jakiś kataklizm i nie będzie prądu, internetu. Nic się nie kupi. Ale ludzie nie mają wyobraźni.