Myślę, że największym problemem jest ogólnie środowisko LGBT, jakieś jego struktury, którzy wpływają poprzez różne środki przekazu, aby promować, że to wszystko jest normalne, jest dobre, że trzeba zaakceptować siebie, bo po co zastanawiać się co, dlaczego, jak. Po co walczyć, jeżeli można z tym żyć. Obecnie nie uczy się odpowiedzialności, tylko uniknięcia tego co trudne. Życie ma być łatwe, przyjemne, fajne. Nigdy się nie zastanawiałam, co potem, czy te osoby są tak szczęśliwe z sobą, kiedy opadnie euforia. To ta właśnie ludzka krótkowzroczność. I na tym bazuje LGBT na dążeniu do szczęścia za wszelką cenę, reklamują, że właśnie zmiana płci da szczęście. Nie ostrzegają, że na końcu tej drogi może być… pustka.
Nie mamy wyboru, kto zostanie premierem, na jakie stołki trafią poszczególni ministrowie. Gdyby wziąć pod uwagę ilość głosów, które otrzymał poszczególny kandydat, to premierem powinien zostać ten, na którego zagłosowało najwięcej Polaków, ponieważ on według poparcia cieszy się największym zaufaniem. Tymczasem nasza rola kończy się przy urnie, a potem decydują za nas wszystkich posłowie. A do tego wybierają na premiera posła, który cieszy się najmniejszym zaufaniem w Polsce! Więc to nie jest demokracja, tylko system partyjny. Słowo demokracja ma więc za zadanie dać nam tylko jej poczucie, iluzję, posmak. Cudowny cytat z książki dla młodzieży Lucy Mound Mondgomery: „Czy róża pachniałaby tak samo wspaniale, gdyby się nazywała ostem lub kapustą?”. Tak więc jak otumanić Polaków? Należało dać im iluzję, że decydują o kształcie Polski. Nazwać system partyjny demokracją. I zastanawiam, czy to ze mną jest coś nie tak, czy zresztą społeczeństwa, która tego nie dostrzega?
Nigdy nie byłam zwolenniczką cenzury tym bardziej w strefie artystycznej. Wiadomo, że czasem powstaje coś wartościowego, innym razem zwyczajny kicz. O gustach się nie dyskutuje. Są i tacy co bawią się i przy Disco polo. Nie uważam tego za coś złego. Przyznam bez bicia, że od dawna nie śledzę Eurowizji, którą od jakiegoś czasu oceniam jako mocno upolitycznioną. Bez bólu przyjmowałam więc kolejne porażki Polski. I myślę, że niewiele traciłam, ponieważ z roku na rok te występy były coraz gorsze.
Wydawałoby się, ze bliższa jest nam Ukraina. To ona walczy o niepodległość i suwerenność. To i w naszym interesie jest, aby ona wygrała. Gdzieś tam w oddali kolejne palestyńskie dziecko traci rodziców, kolejne dzieci głodują, kolejne dzieci stają się kalekami na całe życie albo giną w mękach, ale nas to nie dotyczy. Oni są daleko, Ukraina jest bliżej. To przecież Izrael się broni, jak i Ukraina, ale to są dwie różne sprawy, dwie różne wojny. A przecież na każdej wojnie giną ludzie, na każdej są ci którzy głodują, którzy cierpią, ci którzy będą odczuwać traumę do końca swoich dni. Choćby ich żywot miał być szybko zakończony pod ostrzałem jakiejś broni albo trwał aż do późnej starości. Ta trauma nawet jeśli minie czas, jeśli pokryje się kurzem, nigdy nie zniknie. Zostaje niczym blizna, która nigdy nie traci swojego koloru. Jest czymś, o czym chce się zapomnieć za wszelką cenę, ale to niczym piętno zostaje wyryte na duszy do końca dni tego świata. Ale to nie nasza wina, w końcu nie my nacisnęliśmy spust.
Wszystko wskazuje, że za jakiś czas przywitamy w Polsce pierwszych imigrantów. To pierwsze z wielu decyzji Unii, które są podejmowane bez pytania jej obywateli o zdanie. Nikt się nie zastanawia, czy ci imigranci przybywają do Europy z własnej woli? Dla mnie to przypomina mroczne czasy USA, kiedy ściągnęli do Ameryki Afrykanów jako niewolników, a potem była wojna secesyjna. Oby się nie stało tak, że my w przyszłości będziemy odpowiadać za to samo. Poseł Kosiniak - Kamysz sugerował, aby imigrantów lokować na wsi. Tam będą mogli pracować w polu jako rolnicy. Ciekawe czy w ogóle spytają imigrantów o zdanie, bo może oni nie zechcą być wykorzystywani do pracy jako rolnicy. Musimy zrozumieć, że imigranci mogą być ofiarami, a Świat zamiast zażegnać problem, zlikwidować źródło nielegalnej imigracji, pomóc im tam na miejscu, pozwalają, aby imigranci przybywali do Europy bez względu na to jaką mają przeszłość, kim są. Bez względu na to że odkąd zaczęło się to szaleństwo, w UE wzrosła przestępczość. W filmie pokazuję również bardzo manipulacyjny filmik. Filmik, który pokazuje, jak ludziom robi się pranie mózgu.
Jeszcze niedawno wyśmiałabym każdego, kto choćby go zasugerował. Wydałby się mi szaleńcem, bo przecież jak nie można być w Unii, kiedy tylko ciągniemy z niej kasę? Obawiam się, że zbyt tanio się sprzedaliśmy, zbyt drogo będzie to nas kosztować. Mogłabym podać mnóstwo powodów, dlaczego powinniśmy opuścić UE. Z każdym dniem lista wydłuża się. Jednak ja się zatrzymam na najważniejszych 10 punktach.