Onet stwierdził, że PiS jest zaskoczone zachowaniem Prezydenta Andrzeja Dudy. Podobno on popełnił zbrodnię, ponieważ raczył rozmawiać z Mentzenem, a to dla takiego Onetu znak. Znak że Prezydent za przeproszeniem wypiął się na pana Nawrockiego, udzielając tym samym poparcia Menztzenowi.
Ja tam mogę się domyślać, że Onet więcej zmanipulował, a jedyną prawdą jest, że Prezydent mógł faktycznie rozmawiać z kandydatem Konfederacji na Prezydenta Polski.
Jednak ja mam nieco inne zdanie niż wydumana opcja Onetu. Tak się składa, że dziś na biurko Prezydenta powinna trafić Ustawa budżetowa. Prezydent musi więc podjąć decyzję. I zapewne nie chce popełnić błędu. Może stwierdził, że należy poznać opinię Konfederacji na temat możliwej koalicji z PiS, jakb y nie podpisał Ustawy tylko skierował ją do TK, a potem rozwiązał sejm.
Bo prawdą jest, że rozwiązanie sejmu i rozporządzenie nowych wyborów, to za mało, aby zmienić obecną sytuację. Jeśli powtórzy się wynik PiS i nie osiągnie on samodzielnej większości, to albo jest powtórka z rozrywki i powstaje znowu obecna koalicja albo też Konfederacja zawiązuje koalicję z PiS i razem mają większość. Może być jeszcze rząd mniejszościowy, jakby PO, Trzecia droga i Lewica nie miałyby takiej ilości mandatów co teraz, a więc nie mieliby razem większości.
Nie można od razu wyrzucać, że Prezydent zdradził. Uważać, że popiera Mentzena. Do mnie bardziej przemawia możliwość, że po prostu chce zapoznać się ze zdaniem Konfederacji na temat wspólnego rządu, zanim rzuci się w żywioł chaosu, który by powstał, jeśliby doprowadził do rozwiązania obecnego sejmu.
Nie łudźmy się też, że tusk nie ma w tym celu, aby tak Prezydent uczynił i dlatego dali taką formę Ustawy budżetowej. Może liczy na większą samodzielność. Liczy, liczy, może się przeliczy.