• Zdjęcie profilowe Tylko Polska

    Tylko Polska zamieszczony w temacie Z Polski

    Data publikacji: 1 rok temu

    Razi mnie ludzka krótkowzroczność. Razi mnie czyjś egoizm. Spojrzenie tylko z jednej strony. Dziwi mnie brak empatii i zrozumienia w takiej sytuacji, kiedy ludzie tracą dorobki całego życia, a nawet już ktoś poniósł śmierć.
    Bo jak można ocenić kogoś, kiedy ten ktoś broni nieuczciwego Developera?
    Odkąd zaczęły się powodzie zastanawia mnie, dlaczego pozwala się ludziom budować domy czy developerom stawać bloki na terenach zalewowych.
    Do takiego miejsca należy właśnie Kamieniec Wrocławski. Jakiś czas temu czytałam, że mieszkańcy Kamieńca Wrocławskiego obronili go przed zalaniem, kiedy chciano obronić Wrocław.
    Oczywiście znajdą się tacy, co będą krytykować tych ludzi, uważając, że lepiej poświęcić miasteczko niż duże miasto.
    Ja jednak sama wiem, że w Kamieńcu Wrocławskim postawiono wiele nowych budynków. Sama omal tam nie wzięłam mieszkania na kredyt, ale nie miałam takiej zdolności. Więc stąd wiem, że są tam ledwo co wybudowane bloki stawiane przez developera.
    Dałam gdzieś komentarz z powyższymi stwierdzeniami, dlaczego developer może budować na takim terenie, dlaczego może sprzedawać ludziom mieszkania, które za chwilę mogą stracić. Zauważyłam, że developer powinien ponosić odpowiedzialność.
    Jakie było moje zaskoczenie, kiedy otrzymałam odpowiedź, że developer nie jest niczemu winny, to jest taki rynek, musi sprzedać To wina ludzi, że nie sprawdzają i kupują.
    Sama uważam, że ludzie powinni sprawdzić tą informację. Jednak jest coś takiego jak odpowiedzialność. Coś takiego jak ukryte wady. Wielu developerów cwaniakuje i kupują po kosztach działki, aby potem je upchnąć, nieważne co było wcześniej na tym terenie, czy też nie jest to teren zalewowy. Idąc tym tropem, to też dana gmina nie powinna w planie zagospodarowania terenu dopuszczać do budowy domów, osiedli na terenie zalewowym.
    Nie może być tak, że ktoś kupuje mieszkanie, a developer nie ponosi odpowiedzialności, że ich oszukał. Nie powinno być tak że gmina wyraża zgodę na budowę domków, osiedli, aby potem pozwolić ich zalewać. Wiadomo, że jak rzeka sama wyleje, to gmina nie ma na to wpływu, ale specjalnie wylewać na czyjeś domy wodę, to już wpływ ma.
    Dla mnie jest logiczne. Teren zalewowy powinien oznaczać zakaz stawiania tam domów.

    3
    4 Komentarze
    • @joostyn Dla mnie też logiczne że na takim terenie powinien być zakaz

      1
    • dla mnie głównym winowajcą są władze gminy, które wydają pozwolenie na budowę. Deweloper też nie ma obowiązku wiedzieć, że to tereny zalewowe. Myślę, ze nie do końca może sobie z tego zdawać sprawę, bo gdyby miał świadomość, że w każdej chwili możę zalać mu budowę, niekoniecznie by ryzykował, bo jednak od momentu zakupu działki do sprzedaży mija – załóżmy – 3 lata, a więc 3 sezony, gdy potencjalnie woda mogła zalać budowę zanim deweloper sprzedał mieszkania. Pytanie, dlaczego taki deweloper mógł w ogóle budować w takich miejscach, przecież najpierw ktoś musiał dać mu pozwolenie, a zanim dał pozwolenie, sprawdził, czy budowy obiektów na tym terenie nie zabrania miejscowy plan zagospodarowania. Dlaczego plan zagospodarowania terenu dopuszcza budowę na obszarach zalewowych? przecież tak naprawdę wiedzę o obszarach zalewowych mają urzędnicy, a niekoniecznie ludzie, którzy kupują domy. Skąd oni mają to wiedzieć? czy ktoś np. badał historię terenu i wie, że 10 lat temu zalało tutejsze łąki? Być może w ogóle nie da się uzyskać takiej wiedzy, bo kiedyś teren mógł być na tyle nieistotny, że nikt o tym nie trąbił w prasie. a potencjalny kupujący mógł wtedy mieszkać setki kilometrów od tego miejsca. A więc nie sądzę, by to była wina kupującego, on kupuje, bo ufa, że wszystko jest w porządku. Ma świadomość, że te budynki powstały legalnie, są zgody. Ufa machinie urzędniczej. Moim zdaniem własnie urzędy ponoszą odpoweidzialność. Jeśli wydały zgodę na budowę, są teraz zobowiązane zapłacić odszkodowanie. A może nawet jakiś urzędnik powienien za to odpowiedzieć, tylko jaki? Ten, który wydał zgodę, bo nie było planu zagospodarowania? Czy ten, który nie stworzył tego planu, a więc skazać wszystkich urzędników, którzy mogli to zrobić, a nie zrobili? a na pewno powinna być jakaś ogólna nagana „z góry” dla danej gminy, np. odcięcie jakichś środków. Po to właśnie, by zmobilizować gminy na przyszłość by nie wydawały pozwoleń na terenach zalewowych.

      naszego osiedla we Wrocławiu w 1997 nie zalało. My mieszkaliśmy na parterze, sąsiedzi przenieśli rzeczy na górę. Było ryzyko, bo – choć nie jesteśmy na terenach zalewowych – to był plan wysadzenia wałów, by ocalić centrum. Jednak ludzie stali na wałach i nie zrobiono tego. Nasze osiedle historyczne – wybudowane jeszcze przez Niemców, więc z założenia bezpieczne. Ale po wysadzeniu wałów miała nas zalać woda do 1 piętra. Nie wiem, czy dobrze, czy źle. Dla nas dobrze, ale dla gotyckich zabytków Wrocławia niekoniecznie.

      • @chicku Właśnie to napisałam że plan zagospodarowania terenu powinien nie dopuścić do tego. Jestem zakręcona tym co się dzieje. Urzędy jak najbardziej są winne. Taki Kozanów we Wrocławiu był dwa razy zalany i tam absolutnie nie powinno być tych wszystkich bloków bo tam nawet przy mniejszym deszczu tramwaje pływają bo wszędzie jest woda. W sierpniu ktoś dawał właśnie zdjęcie. widziałam tam różne ogłoszenia mieszkań swego czasu ale w życiu bym tam nie kupiła mieszkania bo za każdym razem Kozanów był zalewany. A do tego podobno jak teraz były takie deszcze to jeszcze wyłączono ludziom windę i jak człowiek ma funkcjonować kiedy mieszka na przykład na 10 piętrze a jest osobą na przykład niepełnosprawną czy starszą. Dlatego też w pana poście panu przyznałam rację. ktoś nie myśli a potem ludzie ponoszą konsekwencje. A niestety ludzie nie zawsze sprawdza no sprawdzał jakie ja jest działka pod spodem zrobię badania geodezyjne ale na przykład nie pomyślał o historii. Właściwie to jest właśnie taki łańcuszek najpierw urząd który planuje jakiś ten swój plan zagospodarowania terenu, potem daje zgodę na budowę, developer a potem zwykły człowiek pozostawiony samemu sobie. chodź deweloper powinien się jednak zainteresować co to za działka Na jakim terenie stawia bo on też właśnie ryzykuje. z drugiej strony jest takie osiedle we Wrocławiu jak Złotniki. Swego czasu zaczęły powstawać tam nowe bloki, developer sprzedawał ludziom mieszkania zanim to wybudował a potem zbankrutował. Ludzie pobrali już na to kredyty zapłacili mu i zostali z niczym. Następny developer który przejął tą budowę, dokończył ją a potem sprzedał mieszkania sprzedał to nowym ludziom. A poprzedni ludzie którzy kupili te mieszkania zostali z niczym, z kredytami z wydanymi pieniędzmi na mieszkania których nie otrzymali. Dlatego jak słyszę takie historie no to jestem na developerów jednak cięta bo jest dużo Patodeveloperów.

        1
        • @joostyn tak naprawdę wszystko rozbija się o jeden grzech – chciwość. Jeśli kogoś napadnie ten demon, to będzie starał się zarobić jak najwięcej nie patrząc na nic. A jeśli człowiek jest wolny od tego, nawet jego inwestycje deweloperskie będą dobre i zdrowe. Ze względu jednak na tę chciwość, rynek budownictwa powinien być kontrolowany, choćby przez narzucenie sensownego planu zagospodarowania. Oczywiście istnieje lobbing deweloperski, który stara się temu zapobiec (np. wpłacając duże kwoty na partie).

Zdjęcie profilowe

Ostatnie posty

Ukryty obraz tranzycji

Demokracja – iluzja czy fakt?

Eurowizja

Ludobójstwo

IMIGRANCI – szaleństwo UE, czy ukryty cel?

POLEXIT

Media