Papież – też człowiek

Przyznam, że dawno nie byłem tak zaskoczony. W konsternację wprawiło mnie udostępnione na Polskim Fejsie zdjęcie Papieża Franciszka, który 4 lata temu odprawiał Mszę Św. na świeżym powietrzu O'Higgins Park w Santiago. Autorem zdjęcia jest Vincenzo Pinto i nie byłoby w tym zdjęciu nic niezwykłego, gdyby nie widniejący na papieskim ornacie symbol bożka Indian Ajmara, którego symbolizuje Gigant z Atacamy. (Można podobiznę „Giganta” znaleźć w wyszukiwarce internetowej) Kilkukrotnie weryfikowałem, czy to nie jest jakiś głupi żart lub manipulacja. Niestety to jest fakt, który ze wstydem przyznaję, że zastanawiałem się, czy przemilczeć. 

Aczkolwiek sam nie wiem co jest gorsze: milczenie na temat prawdy, tak jak teraz milczy Papież Franciszek na temat putina, czy próbowanie zmierzyć się z tą niewygodną prawdą? 

A może to tylko symbol na ornacie, może niepotrzebnie nadaję temu jakąś większą rangę. 
A może nie ma w tym nic złego, bo np. gdyby Papież odprawiając Mszę Świętą w Polsce założyłby ornat z wizerunkiem np. Świętowita to wszystko byłoby ok? 
Np. taki ornat folklorystyczny z nutką prastarej słowiańszczyzny. 
Po chwili refleksji uważam, że: nie!  To nie byłoby ok i nie dlatego, że Świętowitowi nie składano ofiar z małych dzieci, tak jak składano je bożkom w których wierzyli Indianie Ajmara.


Chodzi zupełnie o coś innego: „Nie będziesz miał Bogów innych przede mną”.
Ze względu jednak na wielką sympatię do Papieża Franciszka, za postawę pełną pokory i skromności, zacząłem sobie tłumaczyć to tak...

(...) Powyższa treść to tylko część artykułu. Aby przeczytać całość i uzyskać dostęp do źródeł należy się zalogować

   
Artykuły w pełnej wersji dostępne są tylko po zalogowaniu.
Poniżej przydatne linki: Techniczne możliwości Polskiego Fejsa
Udostępnij ten post
Oceń tekst:
30
10 komentarzy
  1. Nie wydaje mi się że w dzisiejszych czasach nie ma dostąpi do informacji czy to w przypadku symbolu czy komunizmu. Papież ma też chyba jakiś doradców…

    • Sory, ale ten link to jakaś totalna manipulacja.
      Z symbolami wykonanymi dłońmi wszystko zależy od intencji. Znak rogów z kciukiem zamkniętym może oznaczać kozła, ale również pozdrowienie rockowe. Natomiast znak rogów z otwartym kciukiem na zewnątrz oznacza miłość – serce i tylko takiego symbolu Papież używał. To samo ze znakiem OK, czy znakiem lornetki. Przypisywanie takim symbolom innych znaczeń, jest nadinterpretacją.

  2. Myślę, że zrozumienia papieża Franciszka trzeba szukać przede wszystkim w tym co mówi. Na łamach argentyńskiego dziennika „La Natión” tłumaczy tak:
    La Natión: Dlaczego Wasza Świątobliwość nie wymienia nigdy Putina, ani Rosji?
    Papież Franciszek: Papież nigdy nie wymienia głowy państwa, ani tym bardziej państwa, które jest większe od jego państwa.
    – Dlaczego Ojciec Święty nie pojechał do Kijowa, gdzie z pewnością oczekują go zwykli ludzie?
    – Nie mogę zrobić niczego, co zagroziłoby wyższym celom, jakimi są: zakończenie wojny, rozejm lub przynajmniej korytarze humanitarne. Jaki sens miałaby podróż papieża do Kijowa, jeśli następnego dnia wojna będzie trwała nadal?

    Czy rozumiem papieża Franciszka? Rozumiem jedynie tyle, że nie wiedząc jak pomóc ciepiącej Ukrainie nie chce jej zaszkodzić. Dla mnie to jakaś kościelna dyplomacja, której nie lubię i słabo rozumiem.

    Symbolika na papieskim ornacie nie ma dla mnie większego znaczenia. Być może papież ubrał przygotowany dla niego ornat nie wiedząc, że jest na nim symbol pogańskiego bożka. A może to jakiś objaw inkulturacji, do której jezuici mają słabość.

    • 1. Gdyby Papież Franciszek pochodził z Europy mógłbym uwierzyć w to, że nie wie jaki symbol był na Jego ornacie.
      Ze względu na to, że Papież wychował się w tamtejszych klimatach, wierzeniach, legendach, raczej doskonale wiedział jaki symbol zakłada na siebie i prawdopodobnie jest to raczej objaw inkulturacji o której Janie wspominasz, której kultywowanie 450 lat po chrystianizacji jest dla mnie jakimś nieporozumieniem.

      2. Jadąc do Kijowa żaden z przywódców, który odwiedzał Prezydenta Zalewskiego okazując mu wsparcie nie zakładał, że taka wizyta zakończy wojnę. Wręcz przeciwnie wizyta Panów Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego była obarczona bardzo dużym ryzykiem. Z tej przyczyny tłumaczenie Papieża, że może swoją wizytą jeszcze bardziej zaszkodzić Ukrainie jest tylko potwierdzeniem, że Papież ma problem z uwierzeniem w to, że komunizm – socjalizm, który chce zaprowadzić putin w Rosji i na Ukrainie na wzór Chin, jest tak naprawdę zły. Jeśli nie może wymówić głowy państwa, niech przynajmniej powie, że za zło, za cierpienie odpowiada ten, który postanowił w nocy zaatakować Ukrainę. Tyle wystarczy…

      Przyznam, że ręce opadają gdy Papież uważa, że jego wsparcie i krytyka putina nie mają znaczenia. Dla propagandy, którą uprawia putin milczenie Papieża ma ogromne znaczenie. Przecież putin może śmiało mówić, że Papież nie potępia jego „operacji wojskowej”, papież potępia tylko wojnę, której wg putina winna jest Ukraina.

      3. Niestety tak jak Jan Paweł II obalił komunizm, mam wrażenie, że Papież Franciszek chce go odbudować. 🙁

      • Bardzo dobra myśl Radku

      • Zgadzam się w 100%. Nawet jeśli zakładał ornat, przecież widział, co zakłada. Mógł nie znać tego symbolu, ale jeśli dla Polaka wydaje się podejrzany, bo czy papieża nie zastanowił? ubierze cokolwiek mu podadzą? Absurd. Zresztą gdyby tak było, że ktoś mu go podsunął, widząc, że wywołało to poruszenie, mógł wydać oświadczenie, że nie zauważył i przeprasza za ten ornat, jest to oczywiście niedopuszczalne – lub coś w tym rodzaju. Radykalizm poglądów przyciąga, a papież jest orędownikiem miałkości, mam wrażenie, że chce, by go lubił każdy, nikt się nie boczył, nie chce urazić żadnego Rosjanina, żadnego Inka, żadnego geja, ateisty, poganina.

        Co do tych radykalnych postaw, to mi się przypomina jedna historia. Pewnie dałoby się znaleźć jeszcze ten wywiad z paulinem ojcem Pawłem, kiedyś przeorem paulinów przy Długiej w Warszawie. Opowiadał, jak go przenieśli do jednej z parafii w Belgii, gdzie chodziła na msze garstka ludzi, a poprzedni proboszcz dwoił się i troił, by przyciągnąć ludzi, np. czytał Małego Księcia na Mszy. O.Paweł przyjechał i wrócił do klasycznej formy, wszystko było rygorystycznie prowadzone, żadnego Małego Księcia i innych takich rzeczy. Po jakiś czasie na mszach kościół był zapełniony. I mam wrażenie, że to samo teraz robi papież Franciszek. Jest fajny, ma „fajne” pomysły, rezygnuje z rezydencji papieskich, z papieskich butów itp. – pierwszy raz od lat szewc ich nie wykonał dla papieża. Dla mnie ma to w sobie dużo pychy, bo oznacza mniej więcej: jestem bardziej pokorny od Benedykta XVI, Jana Pawła II, nie będę mieszkał w ich pałacach (efekt jest taki, że koszty nie spadają, bo zorganizowanie nowego lokum dla głowy Kościoła jest kosztowne). Jan Paweł II, gdy objął tron papieski, to przyjął imię poprzednika z szacunku dla niego. Franciszek – wszystko postawił na głowie, pewnie chętnie zamieszkałby w bloku na jakimś osiedlu w Rzymie, tak jak biskup Berlina.

        Nie chcę ciągnąć tego tematu, bo jest wiele rzeczy, które mi się nie podobają, można je podsumować krótko: Franciszkowi brak Jezusowego radykalizmu. Często przejawia zamiłowanie lewicowymi nurtami, jak ochrona środowiska (osobna encyklika!) czy lgbt. Na pewno go lubią za to, ale nie sądzę, by przyciągnął w ten sposób ludzi o lewicowych poglądach do Kościoła, a prawicowych gorszy i zasmuca. Ostatecznie Franciszek to jest ojciec, ojcowie bywają różni, ale to ojciec. W historii papieże bywali różni, niektórzy prowadzili zupełnie świeckie życie i tylko dzięki zaufaniu i posłuszeństwie wiernych Kościół przetrwał jako całość (pomijam reformację). Słowa Jezusa są mocną obietnicą: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. Co by sie nie działo, Kościół będzie trwał. Po słabych papieżach przyjdą silni i w to wierzę.

  3. Od kiedy został papieżem czuję do niego dystans, poprostu czuję jakąś niechęć do niego Z całym szacunkiem oczywiście, poprostu nie umie się do niego przekonać

Zostaw komentarz