Zapraszam do wysłuchania debaty, która odbyła się dzisiaj w Warszawie zorganizowana przez Warsaw Enterprise Institute w której miałem przyjemność i zaszczyt wziąć udział.
W debacie brali udział m.in przedstawiciel Google, oraz OZZ.
Tematem były prawa autorskie.
Wypowiedziałem się między innymi na temat kontrowersyjnego podatku od urządzeń cyfrowych, (opłaty reprograficznej) gdzie stwierdziłem, że zamiast wprowadzać tego rodzaju „podatki”, należałoby wpierw uszczelnić system rozliczania eksploatowania utworów w Internecie przez wielkie koncerny medialne.
Podczas dyskusji przyznałem, że wielce niesprawiedliwy jest dzisiaj system, gdzie fryzjer, taksówkarz musi płacić opłaty za korzystania z radia dla Twórców, a np. olbrzymie serwisy muzyczne mogą dowolnie udostępniać utwory Artystów na swoich serwisach bez płacenia za takie odtworzenia!
(Nie mowię oczywiście o streamingu, gdzie Artystom są płacone takie części grosza, że wstyd o tym mówić i pisać)
A jeśli już wielkie serwisy płacą i dzielą się szlachetnie przychodami z reklam 50/50, to tylko wtedy, gdy ktoś kliknie w reklamę, a nie ją tylko wyświetli, czy wysłucha dany utwór.
Zatem od 1000 emisji danego utworu w radio musi być zapłacona tantiema, a od 1000 emisji w internecie jeśli odbiorca nie kliknął w reklamę już nie.
Dlatego uważam, że polskie prawo jest w tej kwestii o 20 lat spóźnione, jeśli chodzi cyfrowe pola eksploatacji.
Z tej perspektywy stwierdziłem w dyskusji, że jest wielkim nieporozumieniem wprowadzanie teraz dodatkowego „podatku” od urządzeń cyfrowych (w Europie został oczywiście wprowadzony już wcześniej) w sytuacji, gdy ten podatek miałby trafić do Organizacji Zbiorowego Zarządzania, które następnie w ten sposób uzyskane dodatkowe przychody rozliczałyby wg klucza emisji w radiach, a nie w Internecie.
Jestem przeciwny takiemu modelowi, bo w takim modelu zapłaciłbym teoretycznie za telefon więcej poprzez ten „podatek”, tylko po to, aby dany artysta grany w radiu zarobił więcej, a ten artysta, którego rzeczywiście oglądam utwory w wersji cyfrowej na tym telefonie, nie zarobiłby więcej nic. No naprawdę „świetne” inaczej…
Dodałem również, że nie jest przeciwnikiem takiej opłaty pod jednym warunkiem, że dokładnie się wytłumaczy społeczeństwu, że to nie będzie nowy „podatek” (np. PIS’u), tylko realne wsparcie Twórców niezależnych publikujących w Internecie i zarazem zagwarantowanie, że pieniądze uzyskane w ten sposób trafią bezpośrednio do Twórców internetowych, wg ich rzeczywistego eksploatowania utworów w Internecie, a nie w radio.
W tym celu serwisy internetowe zamiast przekazywać do OZZ informacje tylko o tym, ile reklam zostało „klikniętych”, musiałyby przekazywać ile ktoś rzeczywiście miał odtworzeń danego utworu.
Dlaczego tak się nie stanie?
Bo wówczas np. twórcy jazzowi, czy heavy metalowi mogliby wreszcie zobaczyć jakieś pieniądze za swoją publikowaną twórczość w Internecie i staliby się prawdziwie niezależni i zabieraliby część tortu uzyskanego z nowej opłaty reprograficznej, która miała trafić do kogoś zupełnie innego.
Niestety taka niezależność nie służy tym, którzy dzięki układowi rozgłośni radiowych i wytwórni, nadal mogą decydować o tym, kto jest dzisiaj grany w radio, a kto nie. I co gorsze nadal próbują kreować trendy decydując o tym: jaka muzyka ma być popularna, bo ktoś za taką popularność być może komuś zapłacił. (Zgodnie z zasadą: utwór wyemitowany 1000 razy w radio – prędzej, czy później musi stać się hitem)
W ten sposób mogą „jeszcze” kontrolować ten muzyczny rynek, mogą narzucać niekorzystne kontrakty Artystom, które Artyści nie mając alternatywy, niestety godzą się podpisywać i dlatego lwią część za stream otrzymuje wydawca, a śmieszne grosze otrzymuje Artysta.
Między innymi za takie poglądy mocno się „w branży” naraziłem, bo wstawiałem się w interesie wszystkich Twórców, a nie tylko tej garstki „wybrańców”, która jest grana w rozgłośniach radiowych. Garstki Tych, którzy na nowym podatku od urządzeń cyfrowych mieliby najbardziej skorzystać, ku irytacji większości Polaków wobec wprowadzania nowego „podatku” od urządzeń elektronicznych.
Hildegarda
Po wielu perypetiach jestem na PolskiFejs.
Radosław Kordowski
Super – bardzo się cieszę 🙂
Ania
Dobrze wypadłeś…
Łukasz
Solidna praca u podstaw.. Mam nadzieję, że ostatecznie uda się to tak unormować, że będzie to miało ręce i nogi, jeśli tylko Google nie będzie forsować własnych rozwiązań