Ogłoszono nowe cele klimatyczne i już wiadomo dlaczego chcą nam zabrać gotówkę. Wszystko po to, aby banki na podstawie naszych zakupów mogły lepiej wyliczyć nasz ślad węglowy. Wówczas każdy dostanie paszport węglowy z limitem rocznym jak na załączonym obrazku. Wtedy jedyną szansą, aby zmieścić się w limicie, będzie np. zakup produktów o mniejszym śladzie węglowym. To będzie właśnie łaska panów tego świata, abyśmy poprzez zakupowanie produktów np. z mąki ze świerszczy lub karaluchów mogli polecieć samolotem na wakacje. Już widzę te świerszcze w ustach modelek reklamujących zakup nowych ciuchów. Ekologiczna pychota, a może głupota?
Podsumujmy i przypomnijmy. Dlaczego robi się cieplej?
Bo nasza planeta od średniowiecza do około 1900 roku się oziębiała. Ten okres obniżonej temperatury na całym świecie określa się Małą Epoką Lodowcową. (Zauważcie jak bardzo mało się o niej mówi w kontekście zmian klimatycznych) Przecież to naturalne, że jeśli podczas tej epoki, która zakończyła się zaledwie 100 lat temu, temperatura była o 2 stopnie niższa, to logicznym jest, że po tym okresie oziębienia, temperatura musi dynamicznie wzrastać i być o 2 stopnie wyższa.
Temperatura naturalnie wzrasta poprzez sprzężenie zwrotne o czym już wcześniej pisałem. Czyli większa aktywność słoneczna powoduje rozmarzanie lodowców i wiecznej zmarzliny, a te uwalniają ogromne ilości gazów cieplarnianych, które znów bardziej podgrzewają planetę i powodują jeszcze większe rozmarzanie lodowców. To jest pętla, która nakręca się w tempie wzrostu wykładniczego, a nie liniowego. Tutaj nie ma nic nadzwyczajnego, tym bardziej, że jak wielokrotnie przypominałem nasza planeta emituje CO2 w 95%, a człowiek zaledwie w 5%. Natomiast sam gaz CO2 stanowi 25% innych gazów cieplarnianych. Zatem jeśli człowiek się do tego procesu ocieplenia przyczynia, to zaledwie w 1,25% stopniu. (25% z 5% emisji CO2) Jednakże pewna bardzo bogata i wpływowa rodzina, której nazwisko zaczyna się na literę R, postanowiła wykorzystać ten proces i zarabiać na szantażowaniu całego świata. Przypomnę ponownie, że pewien noblista fizyki przypomniał (pisałem już o tym), że nasza ludzkość nie wie jakie były dokładne temperatury na Ziemi.
To co wiemy, to są tylko pewne przybliżenia na podstawie modeli matematycznych. Zatem w porównaniu do optimum średniowiecznego, obecna temperatura wg tych modeli jest zaledwie o 0,5 stopnia wyższa niż w optimum średniowiecznym. Jednakże tak mała różnica może równie dobrze wynikać z błędu badawczego (model nigdy nie będzie dokładny) Pamietajmy, że wszystkie wzrosty temperatury, którymi nas straszą są liczone od 1900 roku i na tym polega przekłamanie.
Dowód? Nawet ostatnio chociaż posiadamy odczyty z wielu tysięcy termometrów, to i tak postanowiono zmienić i zaktualizować ich wszystkie rzeczywiste odczyty, bo dodano dodatkowe czujniki na oceanach, które wypaczyły cały wynik. Wobec takiego niemetodycznego korygowania odczytów protestowali naukowcy na całym świecie w tym wybitny fizyk noblista o którym już pisałem.
O tym się oczywiście nie dowiecie z środków masowego przekazu. Przypominam też, że w czasach optimum średniowiecznego nie było termometrów. Zatem sugerowanie, że coś się teraz dzieje nienaturalnego dla naszej planety jest farsą. Ponieważ nasza planeta samoczynnie zmienia swoją trajektorię poruszania się wokół słońca i nachylenia osi obrotu ziemi, że zmiany klimatyczne muszą naturalnie zachodzić i zachodzą, bo słońce bardziej lub mniej operuje na roztapiające się lodowce, a ten proces potęgują właśnie gazy, które się z nich uwalniają podczas roztapiania. I jeszcze raz podkreślam tempo takiego procesu będzie wykładnicze.
(...) Powyższa treść to tylko część artykułu. Aby przeczytać całość i uzyskać dostęp do źródeł należy się zalogować
Poniżej przydatne linki: Techniczne możliwości Polskiego Fejsa
Przemysław
Czytałem artykuł ,że cyfrowe euro chcą wprowadzić pilotazowo dla krajów ue w 2026 na 3 lata czyli.do.2029 , i zostaje rok na wdrożenie tego w innych krajach według ich agrndy
Jan
Mam nadzieję, że racjonalny świat obroni się przed szaleństwem klimatyzmu – religii ludzi, którzy utracili wiarę i stawiają się w roli bogów zarządzających światem, ludzkością. Ale trzeba nam skupić się na tym co jest realnym problemem niszczącym nie tylko naszą planetę ale także nas samych – nadmiernym konsumpcjonizmem. W tej kwestii jako wolni ludzie powinniśmy ograniczać się sami, bez narzucania odgórnych limitów.
Ania
Dla mnie to jakaś psychoza
Giuseppe-Pilato
To nie my ich, tylko oni nas muszą się bać! Ich jest garstka. Nas są miliony!