Czy dogmat o nieomylności Papieża dotyczy każdej wypowiedzi

Niestety w najnowszym wywiadzie dla „Corriere della Sera” papież dosyć niefortunnie stwierdził: „że być może szczekanie NATO pod drzwiami Rosji” skłoniło putina do ataku! Po co Wam to piszę?

Po to, aby Was uspokoić i poinformować, że nie każda wypowiedź Papieża Franciszka może być traktowana jako nieomylna. Ponieważ dogmat o nieomylności Papieża dotyczy tylko kwestii prawd wiary, a nie osobistej życiowej, czy politycznej ideologi Papieża. I całe szczęście, że tak jest, bo nie zgadzając się w tej kwestii z Papieżem wykluczałabym się automatycznie z Kościoła Katolickiego.

Piszę też po to, bo mam świadomość, że wypowiedzi Papieża wykorzystuje się obecnie do ataku na Kościół,

a niestety wielu katolików błędnie myśli, że każda wypowiedź głowy Kościoła zgodnie z dogmatem jest nieomylna, prawdziwa i święta. Nie, tak nie jest, bo dogmat o nieomylności papieża o tym nie przesądza i takich wypowiedzi nie dotyczy.

Kolejne kluczowe pytanie:
Czy bezwzględność putina zmieni podejście do komunizmu Papieża Franciszka?  

Nie bez przyczyny wstawiam poniższe zdjęcie, które pokazuje jak Papież Franciszek przyjmuje symboliczny (sierp i młot) bez krytycznego komentarza i miny wyrażającej sprzeciw, co zgodnie z polskim prawem mogłoby być odebrane jako propagowanie ustroju totalitarnego jakim jest komunizm zgodnie z art. 256 § 1 k.k. i Art 13 Konstytucji Polski.

Wobec takiego braku stanowczego sprzeciwu wobec marksistowskiej symboliki „równości” ludu pracy i słów z innego wywiadu Papieża Franciszka, że „(…) komuniści myślą jak chrześcijanie” należy się nieustająco modlić o mądrość dla Papieża Franciszka.

Tak jak pisałem w poprzednim poście dostępnym na Polskim Fejsie, ogólnie jestem fanem skromności Papieża Franciszka, jego pełnego miłości podejścia do wszystkich. Tak, takie podejście mnie bardzo ujmuje, bo jest rzeczywiście esencją chrześcijaństwa i dlatego z pełną wyrozumiałością ostatnio podkreślałem, że Papież jest tylko człowiekiem i potrzebuje czasu. Papież zwyczajnie potrzebuje przekonać się, że ideologia komunistyczno – socjalistyczna w którą być może w młodości wierzył lub dalej wierzy (o społeczeństwie zdominowanym przez „równość”), w rosyjskiej praktyce okazuje się zawsze farsą, wyzyskiem i zniewoleniem człowieka, a nie chrześcijaństwem. Dlatego komuniści nie mogą myśleć jak chrześcijanie, bo generalnie ideą komunistów jest wykorzystanie siły robotniczej, która zaślepiona marksistowskimi ideami ma nie czuć, że jest tak naprawdę niewolnikiem komunistów. Dlatego w mojej ocenie Papież Franciszek się w tym aspekcie „równości” totalnie myli!


Kiedy Papież wypowiedział powyższe słowa i co może mieć wpływ na zmianę takiego sposobu myślenia, możecie przeczytać w dalszej części mojego postu.

Przytoczone przeze mnie stwierdzenie „(…) komuniści myślą jak chrześcijanie”, to wypowiedź Papieża Franciszka jakiej udzielił dziennikowi „La Repubblica”, gdy jego właściciel Eugenio Scalfari przeprowadził z Papieżem wywiad i zapytał wprost Papieża Franciszka o to, czy propagując wizję społeczeństwa opartego na równości, myśli o marksistowskim wzorze. 

Poniżej wklejam fragment rozmowy przetłumaczonej przez Google:

Powiedziałeś mi jakiś czas temu, że przykazanie „Kochaj bliźniego jak siebie samego” musi się zmienić, biorąc pod uwagę mroczne czasy, przez które przechodzimy, i stać się „więcej niż siebie”. Dlatego tęsknisz za społeczeństwem zdominowanym przez równość. To, jak wiadomo, jest programem marksistowskiego socjalizmu, a potem komunizmu. Czy myślisz zatem o społeczeństwie typu marksistowskiego” – zapytał Eugenio Scalfari.

„Kilka razy zostało to powiedziane i zawsze odpowiadałem, że jeśli już, to komuniści myślą jak chrześcijanie. Chrystus mówił o społeczeństwie, w którym to biedni, słabi, wykluczeni decydują. Nie demagogowie , nie Barabasze, ale ludzie, biedni, czy mają wiarę w transcendentnego Boga, czy nie, to oni muszą pomóc uzyskać równość i wolność”. – odpowiedział Papież Franciszek.

Tutaj link do całości rozmowy:

https://www.repubblica.it/vaticano/2016/11/11/news/intervista_del_papa_a_repubblica_abbattere_i_muri_che_dividono_bisogna_costruire_ponti_-151774646/

Niestety w mojej ocenie Papież w ten sposób gloryfikuje idee marksistowskie o ruchach ludowych, które były podstawą komunistycznego ustroju totalitarnego. Owszem kapitalizm potrafi być brutalny i również wyzyskiwać człowieka, traktując go przedmiotowo. Jednakże pieniądz nie jest sam w sobie złem, jeśli za pieniądzem idzie realna, a nie iluzorycznie nadmuchana wartość wykonanego produktu lub usługi.

Być może papież myśli tak pozytywnie o ideach marksistowskich dlatego, bo gdy wychowywał się w Argentynie w biednej rodzinie, to komuniści pomagali biedocie (przy wsparciu Argentyny przez ZSRR), a kapitaliści mieli biedotę gdzieś. Jednakże ta „pomoc” jest złudna i tak naprawdę tworzy z ludzi niewolników, a nie ludzi wolnych, którzy jeśli tylko chcą, mogą stanowić unikatową wartość. Papież ma jednak inne wspomnienia i być może dlatego tak ciężko jest Papieżowi nagle zmienić nastawienie do Rosji i potępić dzisiejszą agresję putina i ludobójstwo za które jest odpowiedzialny. Ciężko jest również Papieżowi chrześcijańsko napomnieć putina, czy Cyryla, aby nie pochwalał ludobójstwa mimo, że o takim napomnieniu, a nie potępieniu mówił sam Jezus Chrystus. 

Być może właśnie dlatego, że Papież Franciszek nie przeżył tego co Polacy, jest w tym aspekcie totalnym przeciwieństwem myśli Jana Pawła II, który jest jednym z tych, którzy komunizm w Europie obalili. 

Dlatego mam ogromną nadzieję, że nastąpi przełom w sposobie myślenia Papieża Franciszka o Rosji i może właśnie obecna sytuacja gdzie Papież Franciszek 3-razy prosił putina o ewakuowaniu ludności z ostrzeliwanego Mariupola sprawi, że Papież Franciszek przestanie kojarzyć obecnie wskrzeszane ZSRR przez putina jako coś pozytywnego.

Udostępnij ten post
Oceń tekst:
20
6 komentarzy
  1. DOGMAT o nieomylności wiąże się ściśle z nauką o „prymacie”, czyli najwyższej władzy papieża. Jak utrzymuje dzieło Enciclopedia Cattolica, „wersety biblijne ustanawiające prymat poświadczają n[ieomylność] papieża”. Na poparcie tego twierdzenia przytoczono następujące słowa Chrystusa skierowane do Piotra:

    Mateusza 16:18: „Ty jesteś Piotr, i na tej Skale zbuduję Kościół mój”.

    Łukasza 22:32: „Ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci”.

    Jana 21:15-17: „Paś baranki moje”. „Paś owce moje”. „Paś owce moje” (katolicka Biblia Tysiąclecia, wyd. II).

    Według Kościoła katolickiego z powyższych wersetów wynika, po pierwsze, że Piotr był „księciem apostołów”, to znaczy sprawował wśród nich prymat, po drugie, że był nieomylny, i po trzecie, że miał mieć „następców” obdarzonych jak on przywilejem prymatu i nieomylności.

    Niemniej Giuseppe Alberigo, będący wykładowcą historii Kościoła, poczynił w związku z tym cenne spostrzeżenia: „Jak wiadomo, w NT [Nowym Testamencie] nigdzie nie występuje słowo ‛papież’ ani pokrewny rzeczownik ‛papiestwo’. Jedyną osobą górującą nad drugimi jest Jezus z Nazaretu; bardzo trudno na podstawie wersetów wskazać między uczniami, a zwłaszcza między apostołami kogoś przerastającego pozostałych. Piotr, Jan, Jakub i Paweł to postacie równie charakterystyczne i wybitne, różniące się od siebie i wzajemnie się uzupełniające. Nie ulega wątpliwości, że Piotra przedstawiono jako jednego z tych apostołów, do których Chrystus zwracał się częściej, chociaż nie jako jedynego ani najważniejszego”.

    Jaki pogląd na omawianą kwestię mieli pierwsi chrześcijanie? Profesor Alberigo odpowiada: „W pierwszych stuleciach ani w nauczaniu, ani w praktyce nie było mowy o osobie ani o zadaniach papieża. (…) Myśl o ‛episcopus episcoporum’ [biskupie biskupów] nasunęła się Cyprianowi [pisarzowi z III wieku], co on sam potwierdził na synodzie kartagińskim”.

    Kiedy zaczęła się przyjmować nauka o urzędzie papieża? Profesor Alberigo mówi: „Pod koniec IV wieku Kościół rzymski coraz bardziej uporczywie rości sobie prawo do pełnienia funkcji apostolskiej, to znaczy do koordynowania działalności kościołów zachodnich”. „W czasie sprawowania episkopatu przez Leona I [V wiek]”, wyjaśnia dalej, wysunięto „koncepcję, opartą na Mt 16:18, że Piotr piastował wśród apostołów ‛godność książęcą’”. „W NT Jezus nic nie wspomina o następcach Piotra ani innego apostoła”.

    Czy jednak takie wersety, jak ten z Ewangelii według Mateusza 16:18, na który teolodzy katoliccy powołują się najczęściej, potwierdzają naukę o urzędzie papieskim?

    Kto jest drogocennym „kamieniem” węgielnym?

    „Ty jesteś Piotr [po grecku Peʹtros], i na tej Skale [peʹtrai] zbuduję Kościół mój”. Jak głosi religia katolicka, duże podobieństwo między tymi dwoma słowami greckimi dowodzi, że Piotr jest kamieniem węgielnym prawdziwego kościoła, czyli zboru chrześcijańskiego. Biblia ma jednak sporo do powiedzenia o owym symbolicznym kamieniu, toteż dla właściwego zrozumienia tej sprawy trzeba przeanalizować inne wersety (Mateusza 16:18, BT).

    Już doniosłe proroctwa z Pism Hebrajskich zapowiadały pojawienie się symbolicznego kamienia węgielnego i jego dwojaką rolę. Miał on umożliwić zbawienie ludziom okazującym wiarę: „Oto Ja kładę na Syjonie kamień, kamień wypróbowany, drogocenny kamień węgielny, utwierdzony jako fundament. Kto weń wierzy, ten się nie zachwieje” (Izajasza 28:16, Biblia poznańska). Ale, rzecz paradoksalna, miał też być skałą potknięcia dla niewierzących Izraelitów: „Kamień odrzucony przez budujących stał się kamieniem węgielnym” (Psalm 118:22, BT). „Będzie jak kamień, o który się uderzą, i jak skała, o którą się potkną oba domy Izraela” (Izajasza 8:14).

    Czy to możliwe, by zwykły człowiek, a zwłaszcza porywczy Piotr, wypełnił podwójną rolę, wyznaczoną symbolicznemu kamieniowi? (Mateusza 26:33-35, 69-75; Marka 14:34-42). W kogo powinniśmy wierzyć, żeby dostąpić zbawienia — w Piotra czy w kogoś większego? O kogo potknęli się Izraelici — o Piotra czy o Jezusa? Pismo Święte nie pozostawia najmniejszej wątpliwości, że proroctwa dotyczące tego drogocennego kamienia nie spełniły się na Piotrze, lecz na Synu Bożym, Jezusie Chrystusie. To Jezus odniósł do siebie słowa z Księgi Izajasza oraz Psalmu 118, o czym donosi Ewangelia według Mateusza 21:42-45.

    Z listu 1 Piotra 2:4-8 dowiadujemy się, iż sam Piotr uważał za kamień węgielny nie siebie, tylko Jezusa. Kiedy przy wcześniejszej okazji przemawiał do żydowskich przywódców religijnych, potwierdził, że to „Jezus Chrystus, Nazarejczyk”, był „kamieniem odrzuconym przez (…) budujących, tym, który stał się głowicą węgła” (Dzieje Apostolskie 4:10, 11, BT).

    Tego samego zdania był apostoł Paweł, co wynika choćby z Rzymian 9:31-33, 1 Koryntian 10:4 i Efezjan 2:20. W tym ostatnim wersecie poświadczył, że członkowie zboru chrześcijańskiego są „zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus” (BT). Pozostaje on także ‛głową zboru’, którym kieruje z niebios, powiedział bowiem: „Jestem z wami po wszystkie dni, aż do zakończenia systemu rzeczy” (Efezjan 1:22; 5:23; Mateusza 28:20; Kolosan 1:18).

    Piotr — papież czy równy wśród równych?

    Kim lub czym posługiwał się Jezus po wstąpieniu do nieba, by pokierować działalnością swych wiernych naśladowców? Czy mianował któregoś z nich swoim „zastępcą”, powierzając mu najwyższą władzę, jaką ma papież? W żadnym wypadku. Jezus nie ustanowił w zborze ustroju monarchicznego. Na odwrót, poruczył trzodę ciału kolegialnemu — grupie lojalnych sług Bożych. Zborowi chrześcijańskiemu przewodziło początkowo całe grono 12 apostołów oraz starsi zboru w Jeruzalem.

    Dwunastu apostołów wspólnie zadecydowało, jak się zatroszczyć o będących w potrzebie (Dzieje Apostolskie 6:1-6). Grono 12 rozstrzygnęło również, kogo wysłać do Samarytan, gdy ci przyjęli dobrą nowinę. Wybrano wtedy Piotra oraz Jana. Okazało się przy tym, że Piotr daleki był od samodzielnego podejmowania decyzji i po prostu znalazł się wśród ‛wysłanych’ przez apostołów (Dzieje Apostolskie 8:14, BT).

    Później, podczas spotkania, które się odbyło w Jeruzalem około 49 roku n.e., „apostołowie i starsi” postanowili na podstawie Pisma Świętego, że obrzezywanie pogan nawróconych na chrystianizm nie jest konieczne (Dzieje Apostolskie 15:1-29). Ze sprawozdania historycznego wynika, iż zgromadzeniu temu nie przewodniczył Piotr, lecz Jakub, przyrodni brat Jezusa. On też zakończył obrady słowami: „Dlatego orzekam, aby tym, którzy z pogan ku Bogu się nawracają, nie przysparzano kłopotów” (Dzieje Apostolskie 15:19, Brandstaetter). Czy Jakub mógłby cokolwiek „orzekać”, gdyby obecny tam Piotr sprawował prymat wśród apostołów?

    Kiedy Paweł pisał o różnych rodzajach usługiwania, które się przyczyniały do budowania zboru, nie wymienił tak zwanego nauczycielskiego urzędu papieża, lecz wspomniał o służbie wszystkich apostołów jako grona (1 Koryntian 12:28; Efezjan 4:11, 12).

    Gorliwość oraz inicjatywa Piotra sprawiły, że — jak pisze Alberigo — niewątpliwie odegrał on „znaczącą” rolę. Od Jezusa otrzymał „klucze Królestwa Niebios” (Mateusza 16:19). Użył owych symbolicznych kluczy, by Żydom, Samarytanom i poganom otworzyć dostęp do tego Królestwa (Dzieje Apostolskie 2:14-40; 8:14-17; 10:24-48). Podobnie jak innym apostołom powierzono mu zadanie ‛związywania’ i ‛rozwiązywania’ (Mateusza 16:19; 18:18, 19). Miał paść zbór, co należy do obowiązków wszystkich chrześcijańskich nadzorców (Dzieje Apostolskie 20:28; 1 Piotra 5:2).

    Jednakże nie tylko Piotr, ale także inni apostołowie byli „poważani” za swe chrześcijańskie przymioty. Paweł pisze o tych, „którzy uchodzili za filary” zboru, mając przy tym na myśli „Jakuba i Kefasa [Piotra] oraz Jana” (Galatów 2:2, 9). Wyróżniał się wśród nich zwłaszcza Jakub, przyrodni brat Jezusa. Jak już wspomniano, przewodniczył on zebraniu w Jeruzalem, a różne doniesienia potwierdzają jego szczególną pozycję (Dzieje Apostolskie 12:17; 21:18-25; Galatów 2:12).

    Bóg obdarzył lojalnych uczniów Jezusa wielką mocą, a nawet zdolnością dokonywania cudów. Nigdzie jednak nie czytamy, by ich upoważnił do składania nieomylnych oświadczeń. Piotr mimo swej wierności niekiedy błądził. Był strofowany przez Jezusa, a apostoł Paweł pewnego razu skarcił go publicznie (Mateusza 16:21-23; 26:31-34; Galatów 2:11-14).

    Tylko Pismo Święte, jako Słowo Boże, jest nieomylne. Piotr nazwał je „słowem proroczym”, na które trzeba zwracać uwagę niczym na świecącą lampę (2 Piotra 1:19-21). Jeżeli chcemy poznać wolę Boga, musimy polegać na Jego ‛żywym słowie’ (Hebrajczyków 4:12). Jedynie ono, a nie jakaś wieloznaczna formuła podawana przez przywódców religijnych dostarcza ludziom niezawodnego oparcia, którego tak potrzebują. Chrystus Jezus również w naszych czasach posługuje się grupą swoich sług. Chociaż są omylni, dochowują mu wierności i noszą zbiorowo miano „niewolnika wiernego i rozumnego” (Mateusza 24:45-47).

  2. Całe szczęście katolicy nie muszą uznawać poczynań papieża, ja na pewno mam głęboki szacunek do Franciszka ze względu na piastowaną przez niego funkcję i to, jakie ma ona znaczenie dla Kościoła. Ze św. Piotrem też się nie zgadzam, gdy zapiera się trzykrotnie Jezusa, nie wymagam od papieża, by był lepszy od św. Piotra, Franciszek jest człowiekiem, czasem bardzo ułomnym.

    W wywiadzie dla Corriere zdradził, że w kwestiach dyplomatycznych polega na watykańskim sekretarzu stanu Pietro Parolinie („Jest fantastycznym dyplomatą, zgodnie z tradycją Agostino Casaroli. Parolin zna tajniki tego świata, a ja pokładam w nim wielkie zaufanie”). Wraz z sekretarzem stanu próbuje on uzyskać przynajmniej zawieszenie broni.

    Odnośnie swojego stanowiska względem wojny mówi słowa, z którymi trudno się nie zgodzić, choć można mu zarzucić naiwność. Ale na pewno jednoznacznie określa tutaj Rosję jako winowajcę: «W pierwszy dzień wojny zadzwoniłem do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Ale nie zadzwoniłem do Putina. Miałam okazję porozmawiać z nim w grudniu na urodziny, ale tym razem nie, nie próbowałam się z nim skontaktować. Miał to być wyraźny gest dla całego świata, dlatego złożyłem wizytę ambasadorowi Rosji. Poprosiłem o wyjaśnienia i powiedziałem: „w imię Boga, zatrzymaj tę wojnę”. Później, około dwudziestu dni po rozpoczęciu wojny, poprosiłem kardynała Parolina, aby przekazał moje przesłanie Putinowi, że jestem gotowy do podróży do Moskwy. Na pewno czekałem na jakiś otwierający gest ze strony przywódcy Kremla. Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi, ale wciąż nalegamy w tej sprawie. Obawiam się jednak, że że Putin nie może lub nie chce się w tej chwili zgodzić na nasze spotkanie. Ale jak możesz nie próbować i nie robić wszystkiego, co w twojej mocy, aby powstrzymać okrucieństwa? Dwadzieścia pięć lat temu coś podobnego działo się w Rwandzie”.

    Padają słowa o „szczekaniu NATO pod bramą Rosji” jako jedna z możliwych przyczyn wojny. Dosłownie «l’abbaiare della Nato alla porta della Russia». Te słowa są totalnie karygodne z dwóch przyczyn. Przede wszystkim ten język nie licuje z powagą papieża (szczekanie???). Po drugie – to już zdecydowanie bardziej złożone, ale przede wszystkim – co takiego robiło NATO, szykowało się na ewentualną agresję Rosji? Czy to jest powód, by krytykować NATO? Zdecydowanie te słowa papieża są głęboko niemądre. Krąży bardzo trafny mem, że Jezus sprowokował Piłata (Sanhedryn) swoim „szczekaniem”.

    Kontekst tej wypowiedzi nieco łagodzi zdanie o 'szczekaniu’, ale na pewno go nie usprawiedliwia. Papież mówi, ze szuka przyczyn działania Putina. Mówi: „Nie potrafię stwierdzić, czy jego [Putina] wściekłość została sprowokowana, ale podejrzewam, że mogło to być ułatwione przez postawę Zachodu”. Te słowa sprawiają wrażenie, że Franciszek szuka ciągle wytłumaczenia dla działań Putina, zamiast je mocno jednoznacznie potępić. Putin czyta ten wywiad i sobie myśli „no właśnie, to wszystko przez Zachód, nawet papież nas broni”. W konsekwencji te słowa mogą sprawić, że Putin w swoich działaniach poczuje się usprawiedliwiony i będzie je przedłużał jeszcze bardziej, zamiast szybko zakończyć. Na pewno słowa Franciszka będą też wykorzystane przez propagandę rosyjską, która wystarczy, że je przytoczy w oryginale na łamach rządowych potali RIA Novosti czy pravda.ru.

    Odnośnie dostaw broni dla Ukrainy, niedawno echem rozniosły się słowa Franciszka potępiające dostawy broni na Ukrainę. Teraz mówi: „Nie potrafię odpoweidzieć na to pytanie, mieszkam za daleko, nie wiem, czy słuszne jest zaopatrywanie ukraińskich bojowników. To, co wydaje się bezsporne, to fakt, że w tym kraju obie strony wypróbowują nową broń. Rosjanie właśnie odkryli, że czołgi są bezużyteczne i mogą opracowywać nową broń. Wojny toczą się również z tego powodu: aby przetestować swoje arsenały. Tak stało się podczas hiszpańskiej wojny domowej, przed drugą wojną światową. Produkcja i sprzedaż uzbrojenia to hańba, ale niewielu odważy się temu przeciwstawić. Kilka lat temu statek zacumował w Genui, został załadowany bronią, która miała zostać przetransportowana na ładunek zmierzający do Jemenu. Pracownicy portowi odmówili przeniesienia ładunku na statek towarowy, mówiąc: „Robimy to dla dzieci w Jemenie”. To był drobny gest, ale w słusznej sprawie. Chciałbym, żeby było więcej osób gotowych do działania i zrobienia czegoś z tym”. Kilka lat temu statek zacumował w Genui, został załadowany bronią, która miała zostać przetransportowana na ładunek zmierzający do Jemenu. Pracownicy portowi odmówili przeniesienia ładunku na statek towarowy, mówiąc: „Robimy to dla dzieci w Jemenie”. To był drobny gest, ale w słusznej sprawie. Chciałbym, żeby było więcej osób gotowych do działania i zrobienia czegoś z tym”

    Papież wykazuje się kosmiczną naiwnością, jakoby zaniechanie produkcji broni miało przynieść pokój.

  3. „Doceniamy, że Ukraina pozostaje w centrum jego uwagi. Jesteśmy wdzięczni za wysiłki papieża na rzecz przywrócenia sprawiedliwego pokoju i zakończenia wojny, która w żaden sposób nie została sprowokowana przez Ukrainę, NATO ani żadną inną stronę” – oznajmił Nikołenko w rozmowie z portalem „Hromadske”.

    https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-ukraina-rosja/aktualnosci/news-rzecznik-ukrainskiego-msz-odpowiada-na-slowa-papieza,nId,6002035

  4. O. Paweł Gużyński w onecie tłumaczy papieża Franciszka – https://wiadomosci.onet.pl/religia/o-pawel-guzynski-franciszek-nie-chce-byc-papiezem-nato/bcr7ngh

  5. Fatalna wypowiedź papieża. Obawiam się, że takie wypowiedzi szkodzą KK, a nie mają żadnego znaczenia w rozwiązaniu problemu trwającej wojny na Ukrainie.

    • Z tego powodu napisałem ten post. Miałem już nie pisać na temat Papieża, ale zrozumiałem, że milczenie daje pole do ataku na Katolików i cały Kościół. Dlatego należy zwyczajnie oddzielić dogmaty wiary i nieomylność Papieża w tej materii z osobistymi poglądami politycznymi Papieża Franciszka, bo inaczej cały Kościół się wykolei. 🙁

Zostaw komentarz