Bo podobno jedna na trzy kobiety w Polsce dokonała aborcji, co odpowiada liczbie około 6,48 miliona kobiet. Dlatego wiele z nich irytuje, kiedy aborcja jest określana jako umyślne morderstwo dziecka. Politycy często wykorzystują te silne emocje, szczególnie kiedy nie dotrzymują swoich obietnic. Dlatego przez ten temat Polska prędzej, czy później przegra. Przegra ponieważ partnerzy lub koledzy takich kobiet będą afirmować, że aborcja jest czymś normalnym, bo przecież dokonała aborcji ich żona, dziewczyna lub koleżanka. Tylko nieliczna część kobiet stanie w prawdzie i powie: żałuję tego i nigdy bym już tego nie zrobiła. To jednak jest znikoma część, bo większość będzie to wypierać ze swojej świadomości i nie pozwoli, aby ktokolwiek zburzył układaną przez lata w głowie bajkę, że to tylko zabieg. Na tej podstawie absolutnie nie będą miały znaczenia nawet najlepsze pomysły na rozwój Polski. Czyli budowa CPK, czy atomu. Nie będą miały znaczenia też niespełnione obietnice wyborcze obecnej koalicji. Bo ta emocja jest silniejsza niż cokolwiek innego i zwolennicy aborcji mogą pozwolić nawet sprzedać zachodnią część Polski Berlinowi, bo część kobiet, która popełniła aborcję nigdy nie zagłosuje na tych, którzy wywołują u tych kobiet wyrzuty sumienia.
(...) Powyższa treść to tylko część artykułu. Aby przeczytać całość i uzyskać dostęp do źródeł należy się zalogować
Poniżej przydatne linki: Techniczne możliwości Polskiego Fejsa
Łukasz
nadzieja, że w kobietach, które dokonały aborcji, jednak obudziło się sumienie
Tylko Polska
Jeszcze umknęło mi jedno. Gdzie w tym wszystkim zdanie ojca tego dziecka? W niektórych krajach kobieta musi mieć zgodę na aborcję ojca dziecka. Przecież on mógłby wziąć na siebie obowiązek wychowania. Nie zawsze ojciec dziecka może też chcieć aborcji. Ale tak tym paniom tylko w głowie „prawo kobiet”, ale gdzie prawa tych kobiet, które przestaną istnieć, bo ich matka wybrała aborcję? W tej walce z ich strony jest wiele hipokryzji, ale przede wszystkim przemyślenia tego wszystkiego.
Tylko Polska
Dla mnie jako dziecka, które żyje tylko dzięki decyzji matki, temat ten jest mi strasznie ważny. Kiedy patrzę w sejmie na uśmiechnięte, wręcz roześmiane twarze przy tak poważnym temacie, czuję przerażenie. Dla mnie te panie wyglądają na bezuczuciowe kukiełki, którym wmówiono, że aborcja to szczęście. Więc kiedy była mowa o życiu dziecka, o aborcji te zachowywały się, jakby właśnie zapaliły sobie marihuanę i czuły odlot. Czy ktokolwiek ze zwolenników aborcji, z pracujących tak w pocie czoła nad ustawami pomyśleli o tych kobietach, które zdecydują się na ten drastyczny krok? Aborcja to nie jest szczęście, to smutek, śmierć nienarodzonego życia, to też trauma. Nikt nie pomyślał, że przed zabiegiem kobieta powinna mieć kontakt z psychologiem. Czasem można odwieźć ją od tego kroku, może potrzebuje pomocy, uświadomienia sobie, że nie musi być sama w macierzyństwie, czasem może motywować je strach przed rodzicami (nawet pomimo pełnoletności), przed problemami finansowymi, utratą pracy itp. Tylko że w danym momencie dla kobiety to może wydawać się najlepsze wyjście, a bo to nie ten moment, a bo najpierw kariera, dom, a potem rodzicielstwo. Ale potem może żałować tego przez całe życie, mieć wyrzuty sumienia. Czasem zabieg aborcji powoduje bezpłodność. Kobieta przechodzi aborcję, a potem kiedy jest gotowa na dziecko, okazuje się, że to niemożliwe i może obwiniać… siebie. Pamiętam jak sama byłam jeszcze dzieckiem, w rozmowach w toku był temat aborcji. To jedna pani powiedziała, że dla niej aborcja to jak wycięcie wyrostka robaczkowego albo wyrwanie zęba. Pamiętam, że nie mogłam uwierzyć, że można tak powiedzieć. Teraz ludzie stali się bardzo wygodni. Kiedyś najpierw było dziecko, a potem rodzice pomagali albo i nie, ale jakoś było i nikt nie narzekał. Teraz najpierw chcą się wyszumieć, ale te wyszumienie trwa dość długo. Jakieś wycieczki dookoła świata, kariera, imprezy i budzą się po czterdziestce, kiedy ryzykuje się poważnymi wadami u dziecka. To przerażające, że te panie bardziej walczą o karpia niż o życie dziecka. Dla nich życie karpia jest ważniejsze od dziecka. Ale według niektórych fanatyków, ludzie muszą wyginąć, aby Ziemia przetrwała. To już w latach dziewięćdziesiątych było mówione.
Jan
Dla wierzących życie jest świętością, bo jest darem od Boga. Jeśli więc wierzący dopuszcza aborcję, czyli możliwość zabicia nienarodzonego dziecka popełnia ciężki grzech, czyni poważne zło. Polityka, a tym bardziej dobre samopoczucie nie jest ważniejsze od życia człowieka. W Polsce jest ono chronione nie tyle bożym prawem (przykazaniem „Nie zabijaj”), ale jest chronione konstytucyjnie. Prawo dziecka do życia jest o wiele ważniejsze od prawa wyboru, który to wybór miałby pozbawić innego istnienia ludzkiego życia. Prawo do aborcji oznaczałoby prawną drogę do bezkarnego czynienia zła – do zabijania.
Radosław Kordowski
Zgadzam się, jeśli jednak tych co uważają, że to nie jest jeszcze zabicie dziecka i z tego tytułu chcą ustawić swoje własne prawo, to przecież gdy wybiorą Prezydenta, to takiego, aby na to się zgodził. To będzie nasza porażka.
Jan
Czyli uważasz, że należy zgodzić się na kompromis aborcyjny żeby mieć szanse na polityczną wygraną sił patriotyczno-konserwatywnych (prawicy)?
Radosław Kordowski
Zgodzić się na to nigdy się nie zgodzę, ale zastanawiam się, czy nie należy pozwolić ludziom być złymi. 🙁
Przecież nawet Bóg pozwala ludziom grzeszyć. Obawiam się, że jeśli się im nie pozwoli grzeszyć i brać to na swoje sumienia, to są gotowi sprzedać Polskę każdemu, byleby tylko osiągnąć swój cel i wstawić na Prezydenta kogoś, kto obieca, że dla nich to zrobi. Tutaj trochę rozumiem podejście Pana Mateusza, aczkolwiek osobiście jako osoba mająca być abortowana nie zgadzam się na to. Jednak co z mojego sprzeciwu, jak za chwilę będziemy w mniejszości. I w jaki sposób możemy uratować dzieci, skoro matki tych dzieci nie chcą ratować? Przecież będą robić wszystko, aby się tego dziecka pozbyć jeśli go nie kochają. To, że teraz PiS wygrał to tylko dlatego, że młode kobiety i ich mężowie zostali w domu. Ale na wybory prezydenckie znów ruszą do wyborów i tutaj nie będzie tematu CPK tylko będzie temat aborcji… 🙁
Jan
Uważam, że być za aborcją (nawet w wersji kompromisowej) to jest sprawa sumienia, a w sprawach sumienia słucham się głosu sumienia a nie kalkuluję. Bóg daje przykazania, podobnie państwo ustanawia prawo. Dlaczego? Żeby dla dobra człowieka, wspólnoty ludzi, społeczeństwa, wskazać co wolno czynić a czego nie wolno. Bóg nie odbiera wolności wyboru pomiędzy dobrem i złem, „pozwala ludziom grzeszyć”, ale nie mówi, że przykazania nie obowiązują. Podobnie prawo świeckie nie zabroni człowiekowi łamać konkretnych jego przepisów, ale z powodu łamania prawa przez obywateli nie znosi go. Oczywiście w demokracji zmiana prawa jest możliwa i dość częsta. Tyle, że w moim przekonaniu jeśli przestaniemy bronić życia, zalegalizujemy aborcję, potem eutanazję, a potem jeszcze damy wolność zabijania wszystkich zbędnych, będących obciążeniem dla władzy, to szybko nasza chrześcijańska cywilizacja zniknie. Już znika, a zastępuje ją cywilizacja śmierci.
Ula
Chodzi o to, że zwolennicy zabijania ludzi nie walczą o wolność wyboru ale o przymus zabijania dla wszystkich. My jako wszyscy podatnicy mamy finansować ich zabijanie dzieci, leczenie ich powikłań medycznych bo tych „zabiegach” które są, leczenie psychiatryczne tych kobiet, ich partnerów i dzieci które przeżyły, za to rodziny które nie skorzystają z możliwości „wyboru” zabicia czy to dziecka chorego czy takiego które przychodzi nie w porę będą robiły to na własny rachunek i społeczeństwo się od nich odwróci bo to ich wybór ich zachcianka i radźcie sobie sami. Tak już było.
Radosław Kordowski
@klara dziękuję za komentarz. Mam jednak wrażenie, że oni walczą z własnym wyrzutami sumienia i wyściekają się na wszystkich, którzy im uzmysławiają, że aborcja to zabicie dziecka.
Aleksandra
@radek To samo jest z LGBT – ci co krzyczą najwięcej i chcą mieć jakieś dodatkowe prawa robią to często, żeby zagłuszyć wyrzuty sumienia lub poczucie swojej odmienności. Wydaje im się ,że jak będzie się to przedstawiać jako coś normalnego, zdrowego i bez problemowego to oni sami poczują się lepiej. W głębi wiedzą, że są to formy zaburzeń większych lub mniejszych, których oni sami u siebie nie akceptują.
Aleksandra
@klara Do tego podobno większość kobiet twierdzi, że dokonała aborcji właśnie z powodu braku wyboru. Chory jest ten świat. Zachęcają europejki do aborcji a potem płaczą, że jest niż demograficzny i trzeba sprowadzić nielegalnych emigrantów bo oni się chętnie rozmnażają.
Radosław Kordowski
@mammusia-aleksandra-alka ludzie lubią najwyraźniej zachowywać się w sposób nielogiczny.
Kamila Bogdanowicz
Nie wiem, co z nami się stało, wszak po zmianie ustroju ilość wykonywanych aborcji spadła z 100 tys. do 600 rocznie. Skąd taka nagonka na uśmiercanie? Czyżby pokolenia, które weszły w dorosłość w latach 1960-1980 nie potrafiły dostrzec, jak bardzo zmienił się świat i próbują wepchnąć w poczucie winy pokolenia swoich dzieci i wnuków?
Radosław Kordowski
@kamilabogdanowic dobre pytanie.