-
Jan z Dzikowa zamieszczony w temacie Społeczeństwo
Czyżby Niemcy zazdrościli Polsce sytuacji mieszkaniowej?
Niemiecka gazeta pisze o trudnościach związanych z posiadaniem własnej nieruchomości w Niemczech, zestawiając sytuację z Polską. Zaledwie 49 proc. niemieckiego społeczeństwa posiada nieruchomość. W Polsce jest to blisko 87 proc. To najlepszy wynik w całej Unii Europejskiej, w której średnio odsetek ten wynosi 70 proc.
https://www.fronda.pl/a/W-posiadaniu-nieruchomosci-Polacy-bija-Niemcow-na-glowe,218710.html11 Komentarzy-
-
@mammusia-aleksandra-alka nienormalne
-
@mammusia-aleksandra-alka Myślę, że u was jest 100%, bo nikt z was nie wynajmuje mieszkania od obcych, wszyscy mieszkacie u siebie.
-
-
spotkałem się z opinią, że to wcale nie jest jakieś lepsze, są kraje, gdzie model wynajmu jest znacznie popularniejszy, po prostu wynajmują, płacą czynsz, dzięki temu żyją bez kredytu, ale pewnie też kwoty wynajmu są znacznie bardziej przystępne, niż u nas, gdzie jeśli kto chce wynajmować, o zwykle powinna to być para (małżeństwo), a jedno zarabia tylko na ten wynajem
-
@chicku Jak by nie było to mieszkania spółdzielcze, bloki też były rodzajem wynajmu od państwa i nikt nie narzekał. I pomyśleć, że ludzie tak się cieszyli, że mogą po 30 latach wykupić za 10 % ceny, myśleliśmy, że to dla nas dobre a skończyło się bumem cenowym, niekontrolowanym obrotem nieruchomościami i w konsekwencji brakiem mieszkań dla zwykłych ludzi. Nasi rodzice nie musieli brać kredytu na kawalerkę na 30 lat a zamiast za wynajem 2 tyś płacili 25% tego jako czynsz. Prawo do mieszkania w spółdzielni było dożywotnie i można je było przekazać dziecku. Wynajmując dzisiaj można być zmuszonym do przeprowadzek co pół roku, albo i częściej, zależy od widzimisie właściciela, jak tak żyć z dziećmi?
-
rzeczywiscie spoldzielnie sa ciekawum rozwiazaniem. a sa jeszcze combo,tzn. pruwatne mieszkania pod zarzadem spoldzielni, jak moje rodzinne w ktorym mieszka teraz siostra 🙂 z tymi przenosinami co chwile masz rację, wlasnosc to jakies zabezpieczenie. ale najem – taki w rozsadnej cenie – to wolnosc od 30 letniego kredytu;)
-
@chicku Myślę, że koszty kredytu i koszty najmu są zbliżone. Przy czym po spłaceniu kredytu masz mieszkanie, a przy kosztach najmu masz wolność od posiadania mieszkania 😉
Oba rozwiązania są kosztowne, a wybór często zależny jest od preferencji danej osoby (osób), np. przyjętego stylu życia: – osiadły (dobrze mieć własne mieszkanie), – mobilny (lepszy wynajem mieszkania)-
@jan-latosinski Właśnie o to chodzi, że koszty najmu są zbliżone do raty często i ludzie wybierają kredyt i długotrwałe zadłużenie. Cały ten system jest społecznie dramatyczny. Nie wiem czy da się to jakoś rozwiązać bo poszło to za daleko. Zaczęło się od prywatyzowania mieszkań komunalnych i spółdzielczych za niewielki procent wartości i my wszyscy to łyknęliśmy.
-
-
@chicku Tylko nie ma praktycznie najmu w rozsądniej cenie. Nikt tego nie reguluje. Już moim zdaniem mamy za bardzo wolny rynek mieszkaniowy a Konfederacja chce jeszcze więcej wolności w tym temacie. Być może nie rozumiem ich założeń ale na pierwszy rzut oka mnie to nie pasuje, grozi nędzą i bezdomnością sporej grupy ludzi.
-
@mammusia-aleksandra-alka zgadza się, że to poszło za daleko, wspomniałem, ze jedna osoba musi pracować na ten najem, więc sama sobie nie wynajmiesz mieszkania, chyba że zarabiasz 2-3 krotność najnizszej krajowej, wtedy tak. No i rzeczywiście jest taka pułapka, że najem kosztuje tyle co rata kredytu. Da się przed tym uciec, tak jak my to zrobiliśmy, udało nam się znaleźć tanie gospodarstwo na Podkarpaciu 8 lat temu. Ale dzisiaj próżno szukać takich cen, jest gorzej. Znajomi szukają od 2 lat, wynajmują też na wsi i rozglądają się za czymś własnym bezskutecznie – ceny wystrzeliły – to, co my kupiliśmy za 100 tys., teraz kosztuje 300-400, absurd. My dokupiśmy pół hektara za 6000, a juz po paru latach wlasciciel sasiedniego pola zwęszył interes i chce 8000 za AR!!! 🙂 raczej nie sprzeda, to swoją drogą, ale pokazuje dobrze, co się dzieje w niektórych umysłach ludzkich
-
@chicku Dokładnie ja z mężem też nie wstrzeliliśmy się w niszę. Jak udało nam się kasę zorganizować to ceny wywaliło i dupa. Zarówno w Australii jak i w Polsce przez tą frustrację przeszłam. Gdzie i jak będą mieszkać moi synowie to nie mam pojęcia… słabo generalnie to widzę.
-
-
-
-
-
-
Media
Zdjęcia dodane do postów
Wideoklipy dodane do postów



U mnie w rodzinie na 4 dorosłe osoby mamy jedno własne mieszkanie czyli 25% – patologia normalnie XD