-
Razem
Musiałeś się przyzwyczaić do milczących dni i kłamstw, z których spowiadałam się w nocy, kiedy spałeś wtulony w koszmary. Wybaczałeś wszystko – chłód, obojętność, szaleństwa i pasje, które targały nami w ciągłości czasu darowanego nam na wyłączność. Nie lubiłeś, gdy opadałam na dno oceanu, ukrywałam się pod melonikiem, kąpałam w blasku Księżyca, błądziłam w lochach pałacu. Znosiłeś to cierpliwie.Teraz siedzimy po przeciwnych stronach stołu. Każdy ma swoje pudełko z licznymi przegródkami. Wyciągamy z nich kolejno okrągłe trucizny, które rzekomo mają w nieskończoność przedłużać uciążliwe życie. Po jednym białym krążku więcej i możemy razem zakończyć wszystko.