-
Opowiedz mi…
Opowiedz mi o Brunonie, jego świecie oglądanym przez pryzmat szklanych kryształków i cynamonowych boazerii. Mów, gdy pustka na tarasie wezwie mnie w noc migotliwą od gwiazd. Zejdę wtedy do ogrodu rozśpiewanego świerszczami. Stopy będą chwilę błądziły w chłodzie bluszczu, potem wybiegną na piaszczystą ścieżkę i ponownie z ulgą zanurzą się w trawie. Szarość przed zbliżającą się nocą, pozamyka tajemnice w kielichach kwiatów przed cykadami, aby nie zdradziły wróżkom słów raniących skowronki o świcie.Pojawi się on – dobrotliwy, dostojny. Pokłoni się i zdejmie kapelusz, uśmiechnie tajemniczo i rozłoży płaszcz nocy, otuli mnie troskliwie. Rozsiądzie się pośród ciemności, ale głowę uniesie wysoko i rozjaśni się srebrnym uśmiechem. Wtedy przycupnę między kaliną a dereniem pośród odgłosów mroku, w ciepłych objęciach twoich ramion, posłucham szeptu delikatniejszego od skrzydeł nocnego motyla.