• nie wszystko odbieram pozytywnie, na niektóre zdania przechodzą mnie ciarki… 🙂 ostatecznie zawsze wolę czytać/słuchać specjalistów, niż polityków, szczególnie Morawieckiego, który pięknie mówi, ale niekoniecznie rzetelnie. Dość wspomnieć jego „pokonaliśmy pandemię” z lipca 2020 mówione po to tylko, by starsi ludzie poszli do wyborów. A potem – m.in. zamykał cmentarze i wprowadzał kolejne lockdowny. Dlatego przemówienia polityków omijam naprawdę szerokim łukiem

    • odnośnie tego, co mówi PMM o korzystnym „trendzie wzrostu wynagrodzeń pracowników”. Wczoraj z pracownikiem rozczulaliśmy się nad losem naszej firmy (przez ostatnich pare mcy koszty prowadzenia wyższe od dochodów), powiedział, że od nowego roku będzie jeszcze gorzej, bo mają znowu podnieść płace minimalne. Większość pracujących na umowę o pracę nie ma pojęcia, jaka to głupota, która w efekcie da lawinowe zamknięcia firm, szczególnie tych małych, bo dla dużych nie ma to znaczenia

      1
      • @chicku Podobno w podatkach ma się sporo zmienić (uproszczenie systemu), ale nie znam szczegółów, i nie wiem czy dotyczy to także składek ZUS, które powinny być na tyle elastyczne, aby nie 'zarzynały” małych przedsiębiorców.

      • @chicku uważam, że podnoszenie pracy minimalnej jest potrzebne, ale masz rację, że powinno być kaskadowe. To znaczy w pierwszej kolejności powinno być podnoszenie w budżetówce, później w Spółkach Skarbu Państwa, a na samym końcu wobec małych firm, które potrzebują dużo więcej czasu, aby się do takich zmian przygotować.
        Z chęcią zostałbym doradcą polityków, ale mam za dużo roboty w Studio Nagrań 😉

        1
        • @radek szanuję Twoje zdanie, ale uważam, że podnoszenie płacy minimalnej nie jest potrzebne, w ogóle nie jest potrzebne narzucanie płacy minimalnej, jak chcę zatrudnić – no powiedzmy – syna znajomych za 500 zł za noszenie statywów przez miesiąc i on chce, to powinienem mieć możliwość. A nie zatrudnię, bo musiałbym wydać od razu 4000 za te proste czynności, więc ja go nie zatrudnię, choć on by chętnie u mnie popracował. To taki przykład. Myślę, że w tym momencie, gdy mamy już w zasadzie rynek pracowniczy, rząd nie musi już nam narzucać, ile mamy zarabiać, regulujmy tylko to, co jest naprawdę konieczne, u nas tendecja jest inna – by regulować wszystko, co się da. Efektem jest np. aktualne niszczenie edukacji domowej, byle siłą wszystkie dzieci przenieść do systemu szkolnego. Bo rodzice g… wiedzą, władza im powie, co mają robić.

          1
          • @chicku możesz go zatrudnić na godziny na umowę zlecenie. Zapłacisz mu wówczas minimalną stawkę za godzinę przewidzianą przez Ustawodawcę. Możesz też zatrudnić członka rodziny bez umowy, tylko jeśli osoba bliska nie otrzymuje wynagrodzenia, a jedynym wynagrodzeniem jest np. obiad w domu.

            1
            • @radek jeśli członek rodziny pomaga w dz.gosp. nieodpłatnie, odprowadza się za niego składkę ZUS jak za przedsiębiorcę. Nie wiem po co jest ten przepis, ale niestety jest. https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-osoba-wspolpracujaca-kim-jest-i-jak-ja-rozliczac

              Odnośnie zatrudnienia na umowę zlecenie jeśli praca ma postać etatu, to trzeba go zatrudnić na umowę o pracę. Tyle przepisy 🙂 oczywiście przedsiębiorca musi u nas kombinować i zazwyczaj sobie poradzi, ale niestety często naginając prawo, bo jest jakie jest. Rząd to wykorzystuje i np. różne dotacje uzależnia od tego, czy dotyczą legalnej sytuacji, np. nie dostałeś tarczy antycovidowej, jeśli pracownik nie był zatrudniony na umowę o pracę i to przynajmniej od 3 mcy. Albo przy różnych dotacjach liczy się tylko pracowników zatrudnionych na taką umowę, a nie na umowę o dzieło.

              mozna oczywiście ignorować wszelkie dotacje, ale wtedy najlepiej gdyby nikt ich nie dostawał, bo jeśli moja konkurencja korzysta z dotacji a ja nie, oni mogą dać dużo niższe ceny albo zaoferować dużo lepszy sprzęt (kupiony z dotacji).

    • Podchodzę z dystansem do tego co jest mówione, deklarowane w okresie przedwyborczym. Niemniej to co mówią politycy PiS jest dla mnie o wiele bardzie wiarygodne niż to co mówią politycy innych ugrupowań, bo choć nie zawsze im wychodzi to przynajmniej starają się realizować to co obiecali. A ponieważ zasadniczo to co mówi Kaczyński czy Morawiecki miłe jest moim uszom, więc biorę to „za dobrą monetę”, czyli wierzę, że dla dobra wspólnego chcą nadal zarządzać polskimi sprawami. Zdaję sobie sprawę, że już nie wszystko co dzieje się w Polsce od polskich polityków jest zależne, bo wejście do UE jakoś ograniczyło naszą suwerenność. Przy czym właśnie PiS jest zdolny postawić się Berlinowi i Brukseli, co z pewnością nie uczynią politycy z opozycji.

      1